Do thoorn: No jak stwierdził clarkson: polonez nie jest najgorzej prowadzącym się samochodem którym jechałem: jechałem już kilkoma muscle-carami.
No dużo zamówień, ale z kryzysu to ich nie wyciągnie
auta do bani. max 190/h to se może być w aucie 100HP a nie ~400HP. Po drugie zakochują się w czerwonym polu obrotomierza
PS Sorry że odkopuję ale chcę wyrazić swą opinię
1) Krotka skrzynia przystosowana do wyscigow na 1/4mili tak ukochanych przez Amerykancow
2) Chyba nie powiesz, ze Muscle Cars maja przyspieszenie 100konnego Golfa, bo wlasnie na tym sie skupiaja - na przyspieszeniu, patrz wyzej
3) Prawdziwe HEMI bys zajechal w 5s, gdybys chcial jezdzic tylko do odcinki
4) Moment bardzo wysoki i bardzo nisko do toczenia sie stylowo po bulwarach i mruczenia pod swiatlami
Thooorn. Każdy ma prawo mieć swoje zdanie Ja ich nie lubię za te 4 biegi Fakt w wyścigach 1/4 mili są dość dobre. Ale na Sarthe to każde 200konne auto dogoni poczciwego np. Dodge Chargera R/T na prostej. Ich jedyną zaletą jest duży wybór kolorów (ww. Charger - ponad 30 ) ale trzeba w nieskończoność jechać na 4 biegu żeby nie palił gum
O tak, fakt mają swoje wady ( i to dość sporo), ale nie o to chodzi. Mają w sobie to coś, że da się je lubić. Chociażby wysoki moment obrotowy, nie pozwala na nudę :wink:
Muscle cary to poprostu muscle cary, samochody naprawdę z dusza. Mają krótką skrzynie biegów bo amerykanów obchodziło tylko żeby jak najszybciej dostać sie na kolejne skrzyżowanie, stąd wyścigi na 400metrów, jak każdy amerykański samochód nie potrafi skręcać, ale oddałbym obie nerki i kawałek wątroby by mieć jednego
Komentarz