Przed wami bardzo nietypowy test dwóch samochodów. Więcej je dzieli niż łączy, czy takie porównanie ma w ogóle sens? Przyjrzyjmy się bliżej: Oba samochody są tej samej marki, małe sportowe Coupe z nisko opadającą tylną szybą, z niezbyt mocnymi silnikami o prawie identycznej pojemności i o podobnej mocy oraz mające prawie tyle samo punktów osiągów: 355 (CR-X) i 356 (CR-Z). Co je dzieli? Na pierwszy rzut oka trzydzieści lat, kanciaste formy kontra płynne i zaokrąglone linie. A co z techniką? Jean Michel Jarre i Daft Punk, z tym że JMR zachwyca po dziś dzień.

Pora sprawdzić na torze kto wygra to porównanie które sprawdzi czy postęp technologiczny rzeczywiście ma sens. Na wstępie zauważyłem o podobnej mocy silników, jednak specjalnie zachowałem istotne rzeczy na teraz o których chyba każdy wie: CR-Z jest hybrydą. Zanim jednak ktokolwiek powie że to nie fair niech zauważy że CR-Z jest "trochę" cięzszym samochodem. O ile? O całe 315 kg! Sporo. Więc silnik elektryczny jest usprawiedliwionym handicapem, chociaż na jakiś czas aż baterie się nie rozładują.

Żeby porównanie było obiektywne do całej zabawy zaprosiłem Angello, wybraliśmy tor Trail Mountain i na zmianę robiliśmy czasówki oboma autami. Teraz przedstawię moje odczucia z jazdy: CR-X. Samochód bardzo sumiennie przenosi nasze komendy na asfalt, samochód szczery do bólu, choć czasem potrafi zarzucić tyłem, co jest bardzo przyjemne i łatwe do skorygowania kontrą, podobnie jest z podsterownością którą eliminujemy umiejętnym operowaniem gazem. Nie śmiejcie się, ale słabszymi samochodami na granicy przyczepności jeździ się również wymagająco, zabawa urywania tysięcznych jest naprawdę świetna.

Robimy "przesiadkę" z Panem Andrzejem i zaczynamy od nowa zabawę. Pierwsze co każdy zauważy i chyba nikomu się nie spodoba to dźwięk silnika. Moje najbliższe skojarzenie z tym mechanicznym szumem to dźwięk starego odkurzacza PREDOMU. Jednak nie zraża mnie to bo już czuję jak ten samochód wspaniale wpisuje się w pierwszy zakręt. Samochód skręca natychmiast, nie przechyla się na boki i kieruje się dosłownie myślą. O nadsterowności możemy zapomnieć. Ideał? Nie do końca. Wiem, jestem chyba zbyt wymagający, ale nie było czuć tej całej zabawy z którą miałem do czynienia z prekursorem CR-Z. Nie do końca czuć drogę, można powiedzieć samochód jest "wytłumiony" z emocji i już początkujący kierowca dojdzie w CR-Z do granic swoich umiejętności już po pierwszym okrążeniu.

Czas na najważniejsze, czyli na czasy
przejazdów. Są one...prawie identyczne! Obaj z Angello jednomyślnie ustaliliśmy że to umiejętności a nie dane techniczne w tym wypadku się liczą w tym pojedynku, CR-Z jak i CR-X osiągnęły swoje najlepsze czasy na poziomie 1:54
xx . Nieskromnie mówiąc sam liczyłem na remis, nie będziemy się targować o to który jest droższy, bo oba samochody są tanie jak barszcz, jedynie CR-X'a musimy poszukać w używanych a CR-Z jest dostępna od ręki. Nie będę tutaj zamieszczał tabelek, bo w tym porównaniu chodziło o samą zabawę, a zainteresowany sam znajdzie sobie w grze lub w internecie.

BTW. Może będzie ktoś chętny by podesłać mi fotki bo mój pendrive odmówił posłuszeństwa a Angello (chyba) nie zapisał powtórki.
Podziękowania oczywiście dla Pana Andrzeja (czekam na chociaż krótki reportaż z testów tutaj
), jak i dla...Pana Piotra, naszego Admina, który zaszczycił nas swoją obecnością i dobrą zabawą na torze. Mam nadzieję że nie ostatni raz
Pozdrawiam i mam nadzieję kiedyś jeszcze zrobię jakiś test, liczę na dyskusję tutaj i ciekawe wnioski

Bonusowe zdjęcie z naszym Adminem:

Pora sprawdzić na torze kto wygra to porównanie które sprawdzi czy postęp technologiczny rzeczywiście ma sens. Na wstępie zauważyłem o podobnej mocy silników, jednak specjalnie zachowałem istotne rzeczy na teraz o których chyba każdy wie: CR-Z jest hybrydą. Zanim jednak ktokolwiek powie że to nie fair niech zauważy że CR-Z jest "trochę" cięzszym samochodem. O ile? O całe 315 kg! Sporo. Więc silnik elektryczny jest usprawiedliwionym handicapem, chociaż na jakiś czas aż baterie się nie rozładują.

Żeby porównanie było obiektywne do całej zabawy zaprosiłem Angello, wybraliśmy tor Trail Mountain i na zmianę robiliśmy czasówki oboma autami. Teraz przedstawię moje odczucia z jazdy: CR-X. Samochód bardzo sumiennie przenosi nasze komendy na asfalt, samochód szczery do bólu, choć czasem potrafi zarzucić tyłem, co jest bardzo przyjemne i łatwe do skorygowania kontrą, podobnie jest z podsterownością którą eliminujemy umiejętnym operowaniem gazem. Nie śmiejcie się, ale słabszymi samochodami na granicy przyczepności jeździ się również wymagająco, zabawa urywania tysięcznych jest naprawdę świetna.

Robimy "przesiadkę" z Panem Andrzejem i zaczynamy od nowa zabawę. Pierwsze co każdy zauważy i chyba nikomu się nie spodoba to dźwięk silnika. Moje najbliższe skojarzenie z tym mechanicznym szumem to dźwięk starego odkurzacza PREDOMU. Jednak nie zraża mnie to bo już czuję jak ten samochód wspaniale wpisuje się w pierwszy zakręt. Samochód skręca natychmiast, nie przechyla się na boki i kieruje się dosłownie myślą. O nadsterowności możemy zapomnieć. Ideał? Nie do końca. Wiem, jestem chyba zbyt wymagający, ale nie było czuć tej całej zabawy z którą miałem do czynienia z prekursorem CR-Z. Nie do końca czuć drogę, można powiedzieć samochód jest "wytłumiony" z emocji i już początkujący kierowca dojdzie w CR-Z do granic swoich umiejętności już po pierwszym okrążeniu.

Czas na najważniejsze, czyli na czasy



BTW. Może będzie ktoś chętny by podesłać mi fotki bo mój pendrive odmówił posłuszeństwa a Angello (chyba) nie zapisał powtórki.
Podziękowania oczywiście dla Pana Andrzeja (czekam na chociaż krótki reportaż z testów tutaj




Bonusowe zdjęcie z naszym Adminem:

Komentarz