Ogłoszenie

Zwiń
No announcement yet.

[Auto-Test] 1987 Buick GNX

Zwiń
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts

  • [Auto-Test] 1987 Buick GNX

    Lata 80. Mój ulubiony okres w amerykańskiej kulturze. Ta dekada zawsze będzie mi się kojarzyła ze świetnym filmem Scarface i równie znakomitym serialem Miami Vice. Miami Beach, palmy, kolorowe drinki, pastelowe budynki i koszule w kwiaty. Dziś prezentowane auto nie ma niestety nic wspólnego ze słoneczną Florydą, bowiem powstało ono w stolicy amerykańskiego przemysłu motoryzacyjnego - Detroit.




    Był rok 1987. Władze Buicka zadecydowały, że kończą produkcję modelu Regal i sportowego Grand National. Na zakończenie, konstruktorzy wraz z ASC/Mclaren chcieli stworzyć coś wyjątkowego. Owocem tej współpracy był samochód ochrzczony „Grand National to end all Grand Nationals”, czyli Buick Grand National Experimantal (GNX). Powstało tylko 547 sztuk, więc dziś jest to bardzo poszukiwany klasyk.



    Od zwykłego GN odróżnia go (oprócz charakterystycznych felg, lakieru i innych detali) przede wszystkim wzmocniony silnik. Dorzucono m.in. turbosprężarkę Garrett T-3. Moc wzrosła z 245 do 276 koni (wg. Niektórych źródeł 280, lub nawet 300 koni). Motor ma 3,8 litra pojemności, 488Nm i co wydaje się dziwne, tylko 6 cylindrów w układzie V, a nie jak można by przypuszczać – 8 garów.



    W grze auto można nabyć tylko z „drugiej ręki”. Po pełnej renowacji i zmianie oleju moc zauważalnie wzrosła, więc przy pomocy ogranicznika mocy ustawiłem ją na 276KM. Moment obrotowy pozostał nieco wyższy – 512Nm. Gotowy pojazd, odziany w komfortowe, miękkie opony waży równe 1600kg. Zatem 1 koń mechaniczny przypada na 5,77kg.




    Jak na lata 80 przystało, wszystko jest kanciaste, nawet światła. Z zewnątrz widzimy same prostokąty, tylko koła i nadkola są z oczywistych powodów okrągłe. No i jeszcze lusterka. Długa maska, ostro opadająca tylna szyba i długi tył. Zawsze mi się to podobało. Nigdy nie pomylimy tego samochodu z wyrobem europejskim czy japońskim. Buick cały w czerni jest trochę jak taki cichociemny. Niby niczym się nie wyróżnia, ale jak się wdepnie, to niejeden się zdziwi na światłach.



    A skoro o tym mowa. Wedle najróżniejszych danych GNX przyspiesza do setki w pięć, cztery i siedem, bądź nawet w 4,5 sekundy. Aby to dogłębnie sprawdzić, tradycyjnie już zaczynam od prób przyspieszeniowych na Circuit de la Sarthe.

    Wynik liczony ze średniej pięciu przejazdów dla każdej kategorii

    *0-50 --> 2,91
    *0-100 --> 6,60
    *0-160 --> 15,58
    *0-200 --> 28,41
    *0-vmax --> 64,48
    *50-0 --> 1,71
    *100-0 --> 3,08
    *160-0 --> 4,82
    *200-0 --> 5,83
    *vmax-0 --> 6,65
    *Elastyczność
    (50-130) --> 7,81
    2 bieg
    *Elastyczność
    (90-200) --> 23,08
    3 bieg
    *Elastyczność
    (150-220) --> 29,22
    4 bieg
    *v-max --> 234

    Przyznacie, że ponad sześć i pół sekundy to nie to samo co cztery i pół. Jestem tym faktem dość zawiedziony. Przyspieszenie do setki zajmuje Buickowi tyle czasu co wysokoobrotowym japońskim hot hatch'om, młodszym o ponad 10 lat. Dwie sekundy różnicy to w świecie motoryzacji tyle co odległość chociażby z Detroit do Miasta Aniołów - bardzo dużo. Ale z tego też słyną amerykańce - duża moc, duża pojemność i słabe osiągi.



    Układ kierowniczy także pozostawia wiele do życzenia. Jest niezbyt precyzyjny i bardzo "gumowy". Zawieszenie jest ni to twarde, ni to miękkie, niby idealnie zestrojone, choć w rzeczywistości mogłoby być nieco twardsze. Do tego dochodzi nie najlepsza przyczepność. Czasami można odnieść wrażenie, że prowadzimy wielkiego rozpędzonego kloca nad którym nie mamy żadnego panowania. Nagły obrót kierownicy przy wyższych prędkościach gwarantuje niemal natychmiastowe wypadnięcie z toru jazdy. Na wyjściu z zakrętu łatwo można wpaść w poślizg, kiedy za mocno wciśniemy gaz. To czy będzie to poślizg kontrolowany, czy obrót o 180 stopni, zależy już tylko od kierowcy. Co do jazdy po mokrym, to ograniczę się do jednego zwrotu: "ostra jazda bez trzymanki".




    Buick uwielbia zostawiać za sobą wielką chmurę siwego dymu. Zjawisko to towarzyszy w zasadzie przy każdym ruszaniu. Bardzo łatwo wprowadzić go w drift, który sprawia w tym aucie wiele frajdy. Mocy jest wystarczająco dużo na tego typu zabawy, ale za mało na porażające przyspieszenia. Silnik w gruncie rzeczy jest bardzo ospały, tak samo jak czterobiegowa skrzynia z bardzo długimi przełożeniami. Powyżej 170 nie odczuwamy nic, kompletna nuda.



    Jedynym pocieszającym faktem jest to ,że przyspieszeniom, choć powolnym, towarzyszy przyjemny pomruk silnika. Aż dziw bierze, że 6 cylindrów może tak fajnie brzmieć. Dźwięk jest dość dyskretny, ostro gazując nie spowodujemy wybicia się szyb w sklepowej witrynie, czy włączeniu się alarmów w zaparkowanych obok autach. Dochodzę w końcu do 234km/h i orientuję się, że zaraz ostry zakręt. Wciskam do oporu hamulec i...również nic. Pozostaje pomodlić się, by nie przyłożyć w bandę. Trochę przesadziłem, auto wystarczająco dobrze hamuje, ale jak to się mówi, "szału nie ma".



    Czasy okrążeń:

    Ustawiania dla każdego mokrego toru: pogoda - 100%, zmienność - 0%, wilgotność - 100%, utrata - realistyczna

    Monza
    suchy: 2,25,794
    mokry: 2,36,039

    Circuit de la Sarthe
    suchy: 5,26,239
    mokry: 6,12,271

    Nurburgring 24h
    suchy: 11,07,887

    Suzuka Circuit
    suchy: 2,43,878
    mokry: 3,06,982

    Rzym
    1,30,750

    Lazurowe Wybrzeże
    2,07,765

    Trial Mountain
    1,52,386

    Deep Forest Raceway
    1,38,786

    Top Gear
    1,30,306

    Daytona Superspeedway Tor Owalny
    1,03,522



    Przyszedł zatem czas na podsumowanie. Jaki jest sens posiadania tego auta, skoro za podobną kwotę nabędziemy np. Toyote 86 GT, która dorównuje, a czasami i przewyższa Buicka osiągami i prowadzeniem. Główną zaletą GNX'a jest tylny napęd i ogromny potencjał, którego nie wykorzystano w fabryce. Po pełnych modyfikacjach sprawdzi się pewnie jako pojazd do "drag race". Ponadto jest to fantastyczny przedmiot do szaleństw w wolnym czasie.
    Na typowy, seryjny wyścigowy samochód, Buick jest raczej kiepskim kandydatem. Jeśli szukacie mocnego auta w dobrej cenie, to...poszukajcie czegoś innego. Natomiast jeśli nie zraża was masa wad, jałowe prowadzenie, lubicie się wyszaleć i podoba Wam się taka stylistyka oraz co najważniejsze, jesteście fanami tego typu pojazdów, to szczerze polecam ten samochód. Pod jednym warunkiem. Jeśli używać go będziecie tylko do przysłowiowego "palenia kapcia" i luźnych przejażdżek po torach wyścigowych. Wtedy Buick GNX zapewni Wam sporo pozytywnych wrażeń i...sporą ilości dymu.

    Stan licznika przed testem: 10371km, po teście: 10659km

    Plusy:
    - duży potencjał silnika
    - stylistyka
    - niezła cena
    - dźwięk silnika
    - spora moc...

    Minusy:
    -...niezapewniająca "godnych" osiągów
    - prowadzenie
    - przyczepność
    - hamulce
    - ogólna ospałość całego auta

    Moja ocena: 7,5/10


  • #2
    Re: [Auto-Test] 1987 Buick GNX

    Bardzo fajny teścik Póki co, najlepszy! Nie lubię amerykańskich kloców, ale chyba się z ciekawości przejadę ^^

    Komentarz


    • #3
      Re: [Auto-Test] 1987 Buick GNX

      Voler - twoje teksty rozwijają się we właściwym kierunku. Im więcej konkretów, tym lepiej.
      Mówią, że Buick GNX to ostatni z muscle carów i jeżeli porównywać go do tych potworów z lat 70tych to rzeczywiście jest szybszy ale i zwrotniejszy niż taki Challenger czy Chevelle.

      Komentarz


      • #4
        Re: [Auto-Test] 1987 Buick GNX

        Malaise era to jest to! A test bardzo dobry z ciekawym autem.

        Komentarz

        Pracuję...
        X