Mnie takie akcje nie dotyczą. Może to i dobrze. Oczywiście, jeśli ktoś będzie bardzo o to prosił dostanie po mordzie. A jeśli sam nie dam rady - zawsze pozostają znajomi.
Natomiast jeśli jest tak jak mówisz...że ktoś pomiata kobietą "bo kozak" - ehh..takich ze skóry obdzierać. To nie są ludzie. Kiedy już osiągnę szczyt, tacy ludzie będą umieszczani w komorach bez powietrza.
Gówno prawda tam, nic nie przyfarciłeś bo masz nos skasowany i pobiłeś się z jakimś brudem pod remizą czy gdzie tam. No, ale fajnie że robisz z takim gównem porządek. To się bardzo chwali.
Betka - bagażnik - do lasu - "a teraz przeproś panią, skurwysynu." :wink:
A jeśli sam nie dam rady - zawsze pozostają znajomi.
?! Głupie masz podejście. Jeśli już decydujesz się bić na zasadach jeden na jednego (typowe solo) to wiesz na co się porywasz. Możesz mniej więcej ocenić przeciwnika. (choć czasem można się naciąć) Wtedy wszystko zależy od Ciebie, szanse są teoretycznie równe. Bijesz albo jesteś bity. Nie lubię osób które podejmują rękawice a kiedy przegrają biegają po kumplach prosząc o pomoc.
Sam nigdy nie korzystałem z pomocy i nie pomagałem. Jeśli dwie osoby coś do siebie mają to niech wyjaśniają. No chyba że jedna strona niechce się bić ale jest atakowana albo ktoś wyłapie z friko.
Jeśli chodzi o mnie to nie grzeszę muskulaturą ani sztukami walki. Agresywny też nie jestem. Bije się wtedy kiedy ktoś wyprowadzi mnie z równowagi (bardzo trudno) lub uderzy pierwszy. Dochodzi do tego rachunek swych szans. Tak czy inaczej zesrałem ale nigdy się nie dałem
Vilu-popieram Cię,nie Ty byłeś agresorem. Ale partyzant to partyzant nagle flash w oczach,chwila dezorientacji i fala adrenaliny dzięki której jesteś odporny na ból. Pokazałeś że nie jesteś pizda.
Nosem się nie przejmój, bywa
Sam w swej karierze miałem złamany nos (lekki orzełek się zrobił) wbitą górną wargę w zęby (niemal na wylot), limo i pęknięty palec. Reszty grzechów nie pamiętam xD Plus walka u kumpla ze ścianą nośną w bloku (coś mi odwaliło,byłem po spożyciu) i wystosowałem cios w beton. Efekt złamana i wciśnięta do śrotka 4kość śródręcza (mały paleć,od środka dłoni wzyż do kostki). Dzięki czemu po złożeniu pięści w prawym ręku widać 3wystające kostki a 4dużo mniej widoczna. Kumpel do tej pory ma obtartą ściane w tym miejscu, widać pomimo malowania.
Sam na nikogo się nie rzucam. Znam sposoby na rozwiązywanie problemów. I z siłą to te sposoby nie mają nic wspólnego. Z osobami z którymi tylko siłą da się rozmawiać raczej nie miewam kontaktu.
Jeśli ktoś próbuje mi krzywdę zrobić, dlaczego nie miałbym skorzystać z pomocy znajomych? Przecież nie wychodzę do niego z tekstem "chodź tu, solówka będzie" - a zaczepialstwa tolerować nie można. Chodzi o tego typu zaczepialstwo (popychanki, siła itp.). :wink:
Druga sprawa,że zdrowo myślący człowiek.Nie rzuca się we dwóch na kilku (uzbrojonych czy też nie) napakowanych goryli Ale to wszystko zależy od sytuacji...
Za chwile dojdziecie do tego, ze to Vilu powinien od razu przyjsc ze swoja eskadra, a Lukas spasc z nieba i mu pomoc, podczas gdy w/w goryl nie zdazyl nawet sie ruszyc.
Podręczny zestaw 12 dresów-ochroniarzy w proszku, wystarczy dolać wody, w promocyjnej cenie 12,99 zł za saszetkę xD. Wersja z bejzbolami dostępna za dopłatą.
Komentarz