Chcesz mi powiedzieć, że w maturalnej nauczyciele nie dostają "świra"?
Ci normalni nie dostają świra, ale bardziej to miałem na myśli podejście uczniów, że takie samo jest zawsze.
Poza tym co Wy siÄ™ tak tej klasy maturalnej boicie? Jak siÄ™ uczysz normalnie i nie olewasz sobie wszystkiego to co za problem.
Dla mnie maturalna klasa to przede wszystkim 3 lekcje dziennie, mnostwo wolnego, imprezy, cwiczenie Poloneza do upadlego na sali, probne matury... wiec w sumie najlepszy rok w mojej dlugoletniej karierze naukowej. A matura? Pff...
Teraz sesja sie zbliza, wiec juz mam ostry zapier***
PP, chodziło mi o wolny czas po szkole :wink: Wiadomo, że ze zdrowym podejściem do szkoły i nieolewaniu, nie ma się czego bać. Swojej sytuacji z ocenami i innymi sprawami oczywiście, nie ma. Natomiast patrząc na sytuację w mojej obecnej, drugiej klasie wnioskuję, że w klasie maturalnej z czasem wolnym nie będzie już tak wesoło. W porównaniu do pierwszej klasy, to mamy teraz na głowie o wiele, wiele więcej. Jak Empire State Building do piłeczki tenisowej. Już dzień stał się cholernie monotonny. Wracam do domu, obiad, lekcje, jakieś projekty (z którymi też jest lekka przeginka), umyć się, kolacja i spać. Tylko na to mam w sumie czas po powrocie do domu.
Jeśli chodzi o projekty, to najwięcej roboty jest z wykonywaniem wizualizacji w aksonometrii. Bardzo żmudne i czasochłonne.
Zamieszczone przez thooorn
Dla mnie maturalna klasa to przede wszystkim 3 lekcje dziennie, mnostwo wolnego, imprezy, cwiczenie Poloneza do upadlego na sali, probne matury... wiec w sumie najlepszy rok w mojej dlugoletniej karierze naukowej.
Toyo, to faktycznie Wam tam tempo narzucają. Jakieś elitarne technikum, że aż tak?
Zamieszczone przez Kamil 12
No wiem, ale skoro nie ogarniam teraz to pozniej pewnie tez bedzie problem
Poweim tak. Mam kolege, który też wychodził z tego założenia, że najwyżej do zawodówki pójdzie, no i poszedł. Ale jednak potem nie był taki pesymistyczny i teraz jest na studiach.
Inny zaś też smędził że w technikum/liceum sobie nie poradzi, a jednak poszedł i później nie narzekał :wink:
Także weź nie p***dol :mrgreen:
Nie wiem czemu ulegacie tej nagonce i plotkom że im większy szczebel tym znacznie trudniej, że o rany teraz jest źle, co będzie w gimnazjum, potem o rany teraz jest źle a co będzie w technikum itd....
Powiem tak - trudność i radzenie sobie z nią jest proporcionalne do wieku (w większości przypadków )
Toyo, to faktycznie Wam tam tempo narzucają. Jakieś elitarne technikum, że aż tak?
Elitarne może nie, nie aż tak. Główny nacisk kładziony jest na projekty. Ledwo skończymy jeden, a już zadawany jest następny. Przeważnie są to projekty ogrodów przydomowych, wszystko ładnie w skali, do tego wizualizacja projektu wykonana w aksonometrii. Z aksonometrią jest bardzo dużo roboty, trzeba wyprowadzić każdy element, który będzie widoczny z kąta, z jakiego robimy wizualizację. Jeśli zaprojektuje się dużo roślin i/lub elementów małej architektury, to jest problem.
Oprócz przedmiotów zawodowych są jeszcze ogólnokształcące, a z tych też są różne prace domowe/prezentacje/referaty, więc...
Zamieszczone przez PP89
Nie wiem czemu ulegacie tej nagonce i plotkom że im większy szczebel tym znacznie trudniej, że o rany teraz jest źle, co będzie w gimnazjum, potem o rany teraz jest źle a co będzie w technikum itd....
Mi chodziło o to, że na wyższym szczeblu z reguły dobrze wspomina się poprzedni. Ma to oczywiście związek z poziomem trudności, ale ja patrzę na całokształt, a nie tylko na to, czy jest trudniej, niż w gimnazjum.
Kamil 12 w swoich trzech zagrożeniach wymienił Matematykę. A ja nie mogę tego pojąć. Dla Mnie to jest łatwy przedmiot, tylko trzeba się uczyć coś nie coś.
Z innej beczki: Chcecie przeczytać skutki Mojego nudzenia się?
Komentarz