Nie podjechaliśmy w drodze powrotnej z McDonalda z Kutna w las nieopodal mojej miejscowości by oddać niepotrzebne płyny ustrojowe.
Aż tu migiem oka zajeżdża Bus o znajomych kształtach...pierwsza myśl to pały-ale okazało się że sokiści.
Standardowe pytania na temat sensu stania w środku lasu autem zapakowanym 5ludźmi wódką pod siedzeniem i rozsypanymi zabawkami z zestwu Happy meal.
Następnie dane osobowe i ku mojemu zdziwieniu przeszukanie. Dziwnym trafem z 5 przeszukanych było 3 i samochód.
Na niedomiar złego jeden ze skrupulatnych służbistów pofatygował się sprawdzić latarką reakcje naszych źrenic na światło. Po kilkukrotnym mignięciu stwierdził że w porządku.
Skończyło się na posprzątaniu pozostawionych przez nas śmieci i dalszej przygodzie w nieznane.
Nie byłoby w tym nic niepokojącego gdyby nie to że mieliśmy pewien "illegal" którego rozgarnięty kolega pozbył się na widok "suki".
Ku bezmiaru głupoty wróciliśmy na miejsce zdarzenia i w światłach reflektorów szukaliśmy zguby-bez skutecznie.
Wszystko skończyło się szczęśliwie oprócz straty materialnej o wysokości 30PLN
Żadnego koleś wpadł z latarą i od razu przeniuchał siedzenia,schowek i bagażnik. Bez zbędnych ceregieli.
Kumpla (ten bardziej zaangażowany) straszył przekopaniem bo zlę położył ręce na masce i nie rozstawił nóg.
To mu powiedziałem że chyba mu się służby pomyliły (na szczęście stałem obok tego normalnego).
Komentarz