ja sezon w drifcie uwazam za rozpoczety..wczoraj juz grzałem mojego sejtka łape zrobiłem tydzien temu bo chyba od 2 lat nie nadawala sie do uzytku. ale teraz mam frajde :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Ja dzisiaj musiałem jechać na dach, bo szef myślał że wyrobi się z robotą przed opadami śniegu, ale się przeliczył i wszystkimi siłami musieliśmy ten dach skończyć...-10 stopni, śnieg i 8 godzin na świeżym powietrzu...HC totalny.
A my sobie strzeliliśmy kulig z kumplami dziś Transpotrer T3 Westfalia + 7sanek po zasypanych drogach. Ja oczywiście na ostatnich w kasku i przy 60 spadłem tak że ślizgając się tyłkiem po drodze prawie wpierniczyłem sie do rowu xD Kosmos nawet mnie nic nie boli. Potem zrobiliśmy sobie balecik w plenerze bo westka miała kuchenke gazową hehe
Jedźcie rowerem 15km Ostatnio jechałem to mi nawet na pysku wąsy zamarzły :mrgreen: Pół twarzy mi przemroziło bo wiatr z boku zacinał gdy wjechałem w dziurę czy jakąś tam nie równość to mi pół ryja odpadło i musiałem szukać pół godziny swojej twarzy :mrgreen:
Ale poważnie zamarzają nawet dziurki w nosie. Dzisiaj byłem 30minut bo drewno trzaskałem więc czułem jak by mi te dziurki zasychały tak zimno jest :mrgreen:
Mnie tam na ogół bardzo zimno nie jest, tylko uszy mi strasznie marzną. A nie znoszę chodzić w zimowych czapkach. Ogólnie to nie wiem czemu, ale im większy mróz, tym mniej go odczuwam.
Komentarz