Re: NIGHT RIDERS - Relacje ze spotkań online
Obydwa wyścigi rzeczywiście bardzo dobre, w obydwu 5 miejsce, może bez rewelacji, ale jestem zadowolony. Myślałem że pójdzie mi gorzej bo nie lubię tego toru, a okazało się że obawy były przesadzone.
Wyścig nr 1. Na początek 2 porażki i słowo przeprosin skierowane do wowy, którego wprawdzie stuknąłem lekko ale niestety wystarczająco żeby uszkodzić sobie przednie koło a jemu tylne. Druga porażka i drugie sorry kieruję do... swojego kolegi z zespołu czyli Pakosa. Stary nie wiem jak to się mogło stać ale na początku wyścigu jadąc w sporym zagęszczeniu samochodów trochę za późno nacisnąłem na hamulec i wylądowałem na twoim tyłku
Wiem że uszkodziłem ci furę, bo zjechałeś do pita, sam miałem czerwone pulsujące lewe przednie koło ale postanowiłem jechać dalej. Naprawiłem się dopiero przy zmianie opon na 10 okr. Za obydwa przewinienia pokornie poddaję się stosownej karze
Wyścig nr 2. Po raz drugi nie wyszedł mi start i kilka osób mnie wyprzedziło, a jako że starowałem ze środka stawki, więc race zaczął się dla mnie nieciekawie. Na szczęście przebiłem się za niedługo dalej i dogoniłem Bimbaka zmagającego się z wową. Przez kilka okrążeń jechaliśmy jeden za drugim czasem robiąc roszady, ale potem Bimbak postanowił odpuścić i zostaliśmy z wową sami. Na 10 lapie razem zjechaliśmy na wymiankę gum i już do samego końca walczyliśmy o miejsce 5. Tzn. walka wyglądała tak, że ja jechałem na pozycji 5 a wowa nie odpuszczał i wściekle naciskał z tyłu. Na 2 ostatnich okrążeniach był naprawdę blisko, dosłownie siedział mi na zderzaku. Było to dość stresujące, zważywszy na to, że starte opony powodowały regularne uślizgi na niektórych zakrętach; ale koniec końców udało się obronić pozycję
Dzięki wowa za sporą dawkę emocji, której dostarczyła mi twoja żółta, nie opuszczająca mojego lusterka wstecznego, Italia
Obydwa wyścigi rzeczywiście bardzo dobre, w obydwu 5 miejsce, może bez rewelacji, ale jestem zadowolony. Myślałem że pójdzie mi gorzej bo nie lubię tego toru, a okazało się że obawy były przesadzone.
Wyścig nr 1. Na początek 2 porażki i słowo przeprosin skierowane do wowy, którego wprawdzie stuknąłem lekko ale niestety wystarczająco żeby uszkodzić sobie przednie koło a jemu tylne. Druga porażka i drugie sorry kieruję do... swojego kolegi z zespołu czyli Pakosa. Stary nie wiem jak to się mogło stać ale na początku wyścigu jadąc w sporym zagęszczeniu samochodów trochę za późno nacisnąłem na hamulec i wylądowałem na twoim tyłku


Wyścig nr 2. Po raz drugi nie wyszedł mi start i kilka osób mnie wyprzedziło, a jako że starowałem ze środka stawki, więc race zaczął się dla mnie nieciekawie. Na szczęście przebiłem się za niedługo dalej i dogoniłem Bimbaka zmagającego się z wową. Przez kilka okrążeń jechaliśmy jeden za drugim czasem robiąc roszady, ale potem Bimbak postanowił odpuścić i zostaliśmy z wową sami. Na 10 lapie razem zjechaliśmy na wymiankę gum i już do samego końca walczyliśmy o miejsce 5. Tzn. walka wyglądała tak, że ja jechałem na pozycji 5 a wowa nie odpuszczał i wściekle naciskał z tyłu. Na 2 ostatnich okrążeniach był naprawdę blisko, dosłownie siedział mi na zderzaku. Było to dość stresujące, zważywszy na to, że starte opony powodowały regularne uślizgi na niektórych zakrętach; ale koniec końców udało się obronić pozycję


Komentarz