Re: NIGHT RIDERS - Relacje ze spotkań online
Dwie relacje, wyścig samochodów japońskich z lat osiemdziesiątych na pierwszy ogień.
Jako że informacja o tym wyścigu pojawiła się dość późno nie miałem czasu przetestować jak się jeździ samochodami z tamtych lat na oponach komfortowych. Niezbyt komfortowa sytuacja
Do dyspozycji zdawały się być tylko dwa samochody - oba premium - Toyota Supra i Nissan 300ZX.
Na testy przyszedł czas dopiero przed samym wyścigiem. Nissan okazał się strasznie narowisty i bardzo nieprzyjemny w prowadzeniu. Zmiana na Suprę i tu już było lepiej - przynajmniej takie sprawiała wrażenie. Cały czas przyjemność z jazdy była ciągle dość mała. Przyszedł czas na sprawdzenie garażu w poszukiwaniu samochodów standard. Toyota MR2 w posiadaniu i widziałem, że ktoś sobie nią dobrze poczynał. Tym razem wyposażyłem samochód w spojler - zorientowałem się przy okazji, że w przypadku dwóch poprzednich maszyn spojlera nie miałem...
Ten wybór okazał się strzałem w dziesiątkę. Nie wiem czy to samochód czy fakt, że rym razem założyłem spojler ale jazda zaczęła dostarczać sporą dawkę przyjemności. Do wyścigu startowałem z P1, ale 4x4 Skyline nic sobie z tego nie zrobiły i wyrwały do przodu jak szalone.Usadowiłem się na P4 i wiozłem się za nimi, a oni się powoli wykruszali i takim to sposobem dowiozłem się do P2 gdzie trzeba było stoczyć walkę z siniakiem. Po 6 (chyba) okrążeniach jazdy na Nissanami, siniak popełnia błąd na jednym z ostatnich zakrętów i wyjeżdża bardzo szeroko co ja skutecznie wykorzystuje. Gdy zrównuję się z siniak zauważam, że jego samochód zaczyna skakać (LAG ALERT!) - bum, i tylne prawe koło uszkodzone - jak pech to pech
Od tego momentu jazda na biegach 2 i 3 stałą się udręką bo uszkodzone koło sprawiało ogromne problemy. Czasy mocno spadły a z tyłu zbliża się Koomarr. Cel na wyścig - dojechać na P2 bo wiedziałem, że P1 stracę - co stało się chyba na L20 - pojechałem szeroko by Koomarra puścić jak mnie już dogoni bo nie było najmniejszego sensu walczyć i ryzykować większe uszkodzenie niestabilnego samochodu albo, co gorsza, uszkodzenie auta rywala. P2 dowiezione.
Gratki dla Koomarra za ładną pogoń i wywalczenie P1, a dla siniaka za P3 no i oczywiście dla wszystkich, którzy wyścig ukończyli bo tymi samochodami, na tych oponach, łatwo nie było
Teraz czas na Z4 na Daytona.
Start z końca, bardzo spokojny bo z przodu ciasno więc nie było sensu ryzykować. Postanowiłem poczekać aż stawka się troszkę rozjedzie i dopiero wtedy chciałem zacząć walkę o lepszą pozycję. Niestety przez to rozluźnienie straciłem koncentrację i już na pierwszym okrążeniu wpadam na bandę na szykanie... przymusowy pit i 46 sekund straty do lidera. Od tego momentu zaczyna się pogoń za jak najlepszą pozycją. Wyprzedzanie, dublowanie i dobre czasy (najlepszy 1:46.700 o ile dobrze pamiętam). Mimo, że strata została zniwelowana do 23 sekund na kilka okrążeń przed metą to niestety wiedziałem, że w tym wyścigu P3 to max co się uda ugrać - co oczywiście jest dobrą pozycją
Potem jeszcze błąd - samotna jazda ma to do siebie, że usypia naszą czujność i strata wzrosła do 30 sekund i tak też było na mecie.
P3 i gratulację dla Mariusza za P1 i Koomarra za P2, a dla reszty za wystartowanie i osiągnięcie mety
Dwie relacje, wyścig samochodów japońskich z lat osiemdziesiątych na pierwszy ogień.
Jako że informacja o tym wyścigu pojawiła się dość późno nie miałem czasu przetestować jak się jeździ samochodami z tamtych lat na oponach komfortowych. Niezbyt komfortowa sytuacja

Na testy przyszedł czas dopiero przed samym wyścigiem. Nissan okazał się strasznie narowisty i bardzo nieprzyjemny w prowadzeniu. Zmiana na Suprę i tu już było lepiej - przynajmniej takie sprawiała wrażenie. Cały czas przyjemność z jazdy była ciągle dość mała. Przyszedł czas na sprawdzenie garażu w poszukiwaniu samochodów standard. Toyota MR2 w posiadaniu i widziałem, że ktoś sobie nią dobrze poczynał. Tym razem wyposażyłem samochód w spojler - zorientowałem się przy okazji, że w przypadku dwóch poprzednich maszyn spojlera nie miałem...
Ten wybór okazał się strzałem w dziesiątkę. Nie wiem czy to samochód czy fakt, że rym razem założyłem spojler ale jazda zaczęła dostarczać sporą dawkę przyjemności. Do wyścigu startowałem z P1, ale 4x4 Skyline nic sobie z tego nie zrobiły i wyrwały do przodu jak szalone.Usadowiłem się na P4 i wiozłem się za nimi, a oni się powoli wykruszali i takim to sposobem dowiozłem się do P2 gdzie trzeba było stoczyć walkę z siniakiem. Po 6 (chyba) okrążeniach jazdy na Nissanami, siniak popełnia błąd na jednym z ostatnich zakrętów i wyjeżdża bardzo szeroko co ja skutecznie wykorzystuje. Gdy zrównuję się z siniak zauważam, że jego samochód zaczyna skakać (LAG ALERT!) - bum, i tylne prawe koło uszkodzone - jak pech to pech

Od tego momentu jazda na biegach 2 i 3 stałą się udręką bo uszkodzone koło sprawiało ogromne problemy. Czasy mocno spadły a z tyłu zbliża się Koomarr. Cel na wyścig - dojechać na P2 bo wiedziałem, że P1 stracę - co stało się chyba na L20 - pojechałem szeroko by Koomarra puścić jak mnie już dogoni bo nie było najmniejszego sensu walczyć i ryzykować większe uszkodzenie niestabilnego samochodu albo, co gorsza, uszkodzenie auta rywala. P2 dowiezione.
Gratki dla Koomarra za ładną pogoń i wywalczenie P1, a dla siniaka za P3 no i oczywiście dla wszystkich, którzy wyścig ukończyli bo tymi samochodami, na tych oponach, łatwo nie było

Teraz czas na Z4 na Daytona.
Start z końca, bardzo spokojny bo z przodu ciasno więc nie było sensu ryzykować. Postanowiłem poczekać aż stawka się troszkę rozjedzie i dopiero wtedy chciałem zacząć walkę o lepszą pozycję. Niestety przez to rozluźnienie straciłem koncentrację i już na pierwszym okrążeniu wpadam na bandę na szykanie... przymusowy pit i 46 sekund straty do lidera. Od tego momentu zaczyna się pogoń za jak najlepszą pozycją. Wyprzedzanie, dublowanie i dobre czasy (najlepszy 1:46.700 o ile dobrze pamiętam). Mimo, że strata została zniwelowana do 23 sekund na kilka okrążeń przed metą to niestety wiedziałem, że w tym wyścigu P3 to max co się uda ugrać - co oczywiście jest dobrą pozycją

P3 i gratulację dla Mariusza za P1 i Koomarra za P2, a dla reszty za wystartowanie i osiągnięcie mety

Komentarz