Re: NIGHT RIDERS - Relacje ze spotkań online
Ja mam nie za wiele do powiedzenia jeśli chodzi o mój wczorajszy występ, bo jak już MarcinQ wspomniał dosyć szybko zostałem wyrzucony z własnego (!) pokoju
Faktycznie nie zorientowałem się Marcin że na wejściu w zakręt znalazłeś się nagle koło mnie - pojechałem swoją linią i starliśmy się lekko - ja wyszedłem bez szwanku, więc nawet nie wiedziałem że tobie jednak coś się uszkodziło. Jednak twoja zemsta kilka zakrętów dalej była wyjątkowo skuteczna haha
Sam też nabroiłem na początku, gdy na dohamowaniu centralnie wjechałem pod tylny spojler... Bimbakowi (sorry stary ale to jest chyba silniejsze ode mnie
)
Po moim niespodziewanym i brutalnym opuszczeniu pokoju pozostało mi tylko obserwowanie waszych zmagań.
Ogólnie wczorajszy wyścig był mocno wyjątkowy ze względu na nieznany bliżej nikomu tor (poza Bimbakiem, który otwarcie się przyznał, że trenował w tygodniu na nim
), więc tak naprawdę dla większości z nas była to trochę jazda po omacku (szczególnie jak się już na torze ściemniło!). Oczywiście nikogo to nie usprawiedliwia, gdyż jak wiadomo tor był na długo przed wyścigiem udostępniony i można się było z nim dobrze zapoznać. No ale wyszło jak wyszło... 
Gratulacje dla Koomarra, wygrał zupełnie nie zagrożony (hej coś mi się zdaje, że chyba jednak trenowałeś na nim wcześniej co nie co Tomaszku?
)
Bezsprzecznym hitem dnia okazały się zmagania Bimbaka z pitsopem - co ty dawałeś wczoraj man to nie do wiary
Jak to obserwowałem to próbowałem sobie wyobrazić twoją kosmiczną frustrację, szacun że nie rzuciłeś kierką w tv i nie wyszedłeś z wyścigu, opanowanie godne podziwu 
A pana krzychu686 chciałem zapytać czemu wyszedł z wyścigu?
Ja mam nie za wiele do powiedzenia jeśli chodzi o mój wczorajszy występ, bo jak już MarcinQ wspomniał dosyć szybko zostałem wyrzucony z własnego (!) pokoju


Sam też nabroiłem na początku, gdy na dohamowaniu centralnie wjechałem pod tylny spojler... Bimbakowi (sorry stary ale to jest chyba silniejsze ode mnie

Po moim niespodziewanym i brutalnym opuszczeniu pokoju pozostało mi tylko obserwowanie waszych zmagań.
Ogólnie wczorajszy wyścig był mocno wyjątkowy ze względu na nieznany bliżej nikomu tor (poza Bimbakiem, który otwarcie się przyznał, że trenował w tygodniu na nim


Gratulacje dla Koomarra, wygrał zupełnie nie zagrożony (hej coś mi się zdaje, że chyba jednak trenowałeś na nim wcześniej co nie co Tomaszku?

Bezsprzecznym hitem dnia okazały się zmagania Bimbaka z pitsopem - co ty dawałeś wczoraj man to nie do wiary



A pana krzychu686 chciałem zapytać czemu wyszedł z wyścigu?
Komentarz