Re: NIGHT RIDERS - Relacje ze spotkań online
PiÄ…tek 10.05 czyli British Beast in Japan (TVR Tuscan Speed 6 RM na Suzuce)
Na początek chciałem napisać, że dawno już tak udanego wyścigu nie było, i to pod paroma względami. Po pierwsze świetna frekwencja. Po drugie nikogo nie wywaliło, nikt też nie lagował (a przynajmniej nikt tego nie zgłaszał - mat twoje łącze daje radę
) Po trzecie poza Pakosem który wyszedł na 9 kółku wszyscy dojechali do końca. Po czwarte poza jedną sytuacją kolizyjną, w której mlokos opóźnia hamowanie i z impetem wali w tyłek Pakosa (mlokos ty łobuzie
nie spodziewałbym się tego po tobie), nie odnotowałem żadnych innych wypadków między zawodnikami. I w końcu po piąte walka była naprawdę wyrównana.
End nał parę słów o poczynaniach mojej błękitnej british beast
Start z P5, ale już po pierwszym zakręcie jestem 4 , po zbyt szerokim wejściu weń mlokosa, kilka zakrętów dalej przesuwam się na poz.3. Umożliwia mi to Rholek który leci w piach na Denger Curve. W międzyczasie Rahman robi się coraz bardziej niedostępny, a ja walczę przez kilka następnych okrążeń z revetionem o 2 pozycję. Walka jednak traci sens na bodajże 6 lapie, gdzie powtarzam w/w błąd Rholka na Denger. Po tym zdarzeniu Paweł również traci zainteresowanie moją osobą i opuszcza mnie jakby nigdy między nami nic nie było
Innym skutkiem mojej zabawy w kuwecie jest dojście mojego Tuscana przez inny niebieski bolid dowodzony przez kaprala Finka. I znowu jest fajnie, bo przez następne okrążenia mamy trochę walki - Mateusz raz jest tuż-tuż raz trochę dalej ale w końcu odpuszcza (a może to ja przyśpieszam?
)
Lap nr 10 to zjazd revetiona na zmianę gum i dolewkę paliwa rakietowego. Jak się okaże na końcu jego 2 pitstopy to mądra decyzja. Ale póki co mamy kółeczko 14 i mechaników odwiedza 'trójca jednego pita' czyli ja, Rahman i Fineasz. Ten ostatni w hurra optymizmie mimo protestów swoich rozsądnych kolegów z tech-teamu każe nalać mniej paliwa niż powinien. Działa to oczywiście na krótką metę - przewaga uzyskana dzięki temu nade mną jest znaczna ale do następnego zjazdu, do którego zmusza Finka bezlitosny wskaźnik stanu paliwa zbliżający się do czerwonego pola. Tym sposobem Fineczka mam z głowy i pozostaje spokojne dojechanie do mety i obrona 3 pozycji, co bez problemu mi się udaje
Jak dla mnie wyścig super, dziękuje wszystkim za udział. Oby więcej takich
Gratulacje dla Pawłów, pojechaliście fenomenalnie - szczególnie rev. Propsy!
PiÄ…tek 10.05 czyli British Beast in Japan (TVR Tuscan Speed 6 RM na Suzuce)

Na początek chciałem napisać, że dawno już tak udanego wyścigu nie było, i to pod paroma względami. Po pierwsze świetna frekwencja. Po drugie nikogo nie wywaliło, nikt też nie lagował (a przynajmniej nikt tego nie zgłaszał - mat twoje łącze daje radę



End nał parę słów o poczynaniach mojej błękitnej british beast

Start z P5, ale już po pierwszym zakręcie jestem 4 , po zbyt szerokim wejściu weń mlokosa, kilka zakrętów dalej przesuwam się na poz.3. Umożliwia mi to Rholek który leci w piach na Denger Curve. W międzyczasie Rahman robi się coraz bardziej niedostępny, a ja walczę przez kilka następnych okrążeń z revetionem o 2 pozycję. Walka jednak traci sens na bodajże 6 lapie, gdzie powtarzam w/w błąd Rholka na Denger. Po tym zdarzeniu Paweł również traci zainteresowanie moją osobą i opuszcza mnie jakby nigdy między nami nic nie było

Innym skutkiem mojej zabawy w kuwecie jest dojście mojego Tuscana przez inny niebieski bolid dowodzony przez kaprala Finka. I znowu jest fajnie, bo przez następne okrążenia mamy trochę walki - Mateusz raz jest tuż-tuż raz trochę dalej ale w końcu odpuszcza (a może to ja przyśpieszam?

Lap nr 10 to zjazd revetiona na zmianę gum i dolewkę paliwa rakietowego. Jak się okaże na końcu jego 2 pitstopy to mądra decyzja. Ale póki co mamy kółeczko 14 i mechaników odwiedza 'trójca jednego pita' czyli ja, Rahman i Fineasz. Ten ostatni w hurra optymizmie mimo protestów swoich rozsądnych kolegów z tech-teamu każe nalać mniej paliwa niż powinien. Działa to oczywiście na krótką metę - przewaga uzyskana dzięki temu nade mną jest znaczna ale do następnego zjazdu, do którego zmusza Finka bezlitosny wskaźnik stanu paliwa zbliżający się do czerwonego pola. Tym sposobem Fineczka mam z głowy i pozostaje spokojne dojechanie do mety i obrona 3 pozycji, co bez problemu mi się udaje

Jak dla mnie wyścig super, dziękuje wszystkim za udział. Oby więcej takich

Gratulacje dla Pawłów, pojechaliście fenomenalnie - szczególnie rev. Propsy!
Komentarz