Ogłoszenie

Zwiń
No announcement yet.

Wypadki...

Zwiń
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts

  • Wypadki...

    Zakładam wątek w którym można opowiedzieć o nietypowych zdarzeniach drogowych, czyli o wypadkach.

    Ostatniego czasu, jechałem z moim tatą trasą Warszawa-Puławy. (wypadek w miejscowości Żyrzyn)

    Wyjechaliśmy gdzieś koło godziny 9 rano, było mokro, jechaliśmy dosyć szybko, z miejscowości Ryki wyjechała Renault 19. Jechała szybko, wyprzedziliśmy ją ,a potem ona nas. Był dosyć duży ruch z naszej strony. Z naprzeciwka nic nie jechało .Kierowca 19 chciał wyprzedzać, wyjechał na drugi pas, ale zauważył że za około 500m jest rondo, nie wiem co zrobił ,ale uderzył w tira (kosiarkę, koszącą pobocze) widziałem jak Renówka wyleciała do góry ,wpadła do rowu, dachowała i uderzyła tyłem w drzewo, ulica cała była w częściach od 19. Zatrzymaliśmy się, przed nami zatrzymała się także ekipa lekarzy. Kierowca i dziewczyna wysiedli o własnych siłach z poszkodowanego samochodu. Zadzwonili po policję.

    Od tamtego czasu jest tam czarny punkt.

  • #2
    Re: Wypadki...

    Zamieszczone przez Quattro
    Ostatniego czasu, jechałem z moim tatą trasą Warszawa-Puławy. (wypadek w miejscowości Żyrzyn)
    Semir Gerkhan i Tom Kranich? :mrgreen:
    Zamieszczone przez Quattro
    Wyjechaliśmy gdzieś koło godziny 9 rano, było mokro, jechaliśmy dosyć szybko, z miejscowości Ryki wyjechała Renault 19. Jechała szybko, wyprzedziliśmy ją ,a potem ona nas. Był dosyć duży ruch z naszej strony. Z naprzeciwka nic nie jechało.
    Rejon działania - Obwodnica Ryków. Jazda z zabójczą prędkością. Służba dwadzieścia cztery godziny na dobę. Chłopcy z oddziału Cobra 11. Ich celem jest zapewnienie nam bezpieczeństwa. :mrgreen:
    Zamieszczone przez Quattro
    widziałem jak Renówka wyleciała do góry ,wpadła do rowu, dachowała i uderzyła tyłem w drzewo, ulica cała była w częściach od 19.
    Nosz kurde...Ty oglądałeś Cobrę! :mrgreen:

    W naszym świecie samochody nie latają. Tym bardziej po zderzeniu z ciężarówką...

    Komentarz


    • #3
      Re: Wypadki...

      Jak dla mnie temat bez sensu ; P Nie sądze by sie przyjął, ani żeby tu była dyskusja na wysokim poziomie... Póki co jednak nie zamykam, czekam na opinię innych
      http://najalternatywniej.blogspot.com/
      keep calm & carry on
      digart - lastfm
      ---
      REGULAMIN FORUM ]

      Komentarz


      • #4
        Re: Wypadki...

        Jakieś 2-3 lata temu był wypadek na mojej ulicy jakieś 200-300 metrów od mojego domu.

        Byłem na ogródku i majstrowałem coś przy krajzedze. Odwróciłem się na chwilę w stronę ulicy obserwując jadącego w kierunku Czeladzi białego Volkswagena Golfa (starszy model), natomiast z Czeladzi z górki jechał motocykl z dwoma osobami. Dalej zająłem się krajzegą, gdy naraz usłyszałem dość spore huknięcie (już go wiele razy słyszałem, więc wiedziałem, że to wypadek). Obróciłem się, po czym ujrzałem tego Golfa na skarpie z rozbitym przodem (wzdłuż drogi biegnie skarpa, na której kiedyś było torowisko kolejowe) i zrujnowany motocykl wpadający do rowu. Skoro w wypadku udział brał motocykl, to musiała być grubsza sprawa. Na ulicy leżał jeden z motocyklistów, nie dawał oznak życia. W ciągu kilku minut na miejscu była straż pożarna, policja i dwie karetki. Niedługo potem przyleciał też śmigłowiec ratunkowy, lądując na polu za moim domem. To pierwszy wypadek na mojej ulicy, do którego ściągnięto śmigłowiec. Akcja trochę trwała, po czym śmigłowiec z rannym odleciał na Kraków. Jak się potem okazało, obaj pasażerowie motocyklu zginęli, jeden na miejscu, drugi w tym śmigłowcu w drodze do szpitala. Podróżującym Golfem nic się nie stało.

        Pamiętam szczególnie jeszcze jeden wypadek. Była to zima ładnych 10 lat temu. Bawiłem się na podwórku, lepiłem śnieżki. Z Czeladzi jechał biały samochód, podobny do Seata Ibizy. Po wyjściu z zakrętu nagle zjechał do wewnętrznej zakrętu (w kierunku mojego płotu), po czym z impetem staranował bramę. Brama została dosłownie wyrwana ze słupków razem z zawiasami, a słupki ledwo się trzymały. Samochód miał zmasakrowany przód. I po dziś dzień myślę co by było, gdybym stał wtedy pod bramą.

        Ogólnie, gdy zimy były jeszcze śnieżne i mroźne, moja ulica była bardzo wypadkowa. Latami zdarzyły się w moim życiu tylko trzy. Ten śmiertelny sprzed dwóch-trzech lat, jeden 6 lat temu (dosyć spory, jeden z samochodów przekoziołkował na pole, trochę krwi i karetek pogotowia było) i jeden w nocy, który przydarzył się 11 lat temu.

        Komentarz


        • #5
          Re: Wypadki...

          Zamieszczone przez Lukas
          W naszym świecie samochody nie latają. Tym bardziej po zderzeniu z ciężarówką...
          Uwierz mi ,latają.Przy prędkości 130 km/h wszystko jest możliwe.


          Toyo, masz szczęście.

          Komentarz


          • #6
            Re: Wypadki...

            Może nie wypadek, ale "stłuczka".

            Tak z rok czy dwa lata temu idę sobie do szkoły, a z parkingu wyjeżdżał mój sąsiad, dopiero co prawko dostał i lansował się swoim 320i..
            Droga z parkingu jest wąska, aby dwa samochody się zmieściły, to muszą trochę zahaczyć o trawnik. Gościu, wiadomo jak każdy kierowca ospojlerowanego pseudo "M3", ruszał paląc laczka i nie zważał w ogóle na aspekty bezpieczeństwa. No przecież mistrzem kierownicy jest
            Pod koniec drogi wyjazdowej (osłonięta sklepami, nic nie widać) nagle wyłoniła mu się ibiza. Gwałtownie odbił, chcąc uniknąć kolizji i przyrżnął w śmietnik jak ta lala.

            Wiadomo Stare BMW serii 3 + młody lanser za kierownicą = zwiększenie niebezpieczeństwa na polskich drogach

            Komentarz


            • #7
              Re: Wypadki...

              Nie widziałem tego wypadku, ale o nim słyszałem, gdyż stał się on w mojej okolicy.

              Miesiąc temu ,na krajowej drodze nr.2 miał miejsce wypadek z 3 osobami śmiertelnymi. W niedzielę, popołudniu 4 kobiety wracały z pracy Oplem Corsą C. Jedna z kobiet wysiadła na przystanku autobusowym, kierująca autem płynnie włączyła się do ruchu. Śpieszyły się na czyjeś urodziny. Przed nimi jechał TIR, z dwoma przyczepami. Kierowca Corsy chciał wyprzedzać, podjechał więc blisko naczepy, w przeciągu kilku sekund naczepa się odłączyła, po czym wpadła na Corsę, urywając głowy pasażerom (dosłownie!)...

              3 osoby nie żyją.

              Komentarz


              • #8
                Re: Wypadki...

                Wypadki TIR-ów z samochodami osobowymi nie są zbyt ciekawe do oglądania. Na internecie przypadkowo natknąłem się na zdjęcia z kilku wypadków motocyklowych i z udziałem TIR-ów. Nie będę opisywał co na nich było, bo mogą tu zaglądać dzieci.

                Wracając jeszcze do mojej ulicy, to już było na niej sporo wypadków. W zimie 2005 rozbił się samochód osobowy, ulica była oblodzona, więc hamujący TIR zablokował całą drogę, jednakże nie wiem, ile czasu była nieprzejezdna. Gdy wróciłem ze szkoły wszystko już było ok. Chyba nawet tej samej zimy siedzę sobie z kuzynem przy kompie wieczorem, patrzę za okno, a tu nagle trzask i odłamki szkła latające w powietrzu. Co się okazało? Tuż pod moim płotem rozbiły się dwa samochody.

                Były też wypadki zanim się urodziłem. W latach 80 samochód osobowy zderzył się z cementowozem w połowie drogi do Czeladzi, a w 1970 którymś przed moim domem spłonął samochód. Z tym spalonym samochodem trochę zabawna historia (żadnych ofiar na szczęście nie było). Dziadek prowadził nieistniejący już warsztat (nadal pozostały nam dwa duże garaże, jeden z kanałem, kanał w drugim zasypany ). I pewnego dnia przed naszym domem (dokładnych okoliczności nie znam) płonął samochód. Właściciel nie posiadał gaśnicy, więc dziadek z garażu przyniósł całkiem sporą gaśnicę, jednak była już dosyć stara. Uderzył nią o asfalt, by wbić zbijak i rozpocząć gaszenie, jednak gaśnica przy uderzeniu... rozpadła się na pół. Samochód ostatecznie spłonął.

                Ogólnie u nas jest tak chamsko, bo zakręt prawie całkowicie zasłania całkiem spora topola, na której zresztą też niegdyś rozbił się samochód.

                Komentarz


                • #9
                  Re: Wypadki...

                  Zamieszczone przez Toyo
                  Wypadki TIR-ów z samochodami osobowymi nie są zbyt ciekawe do oglądania. Na internecie przypadkowo natknąłem się na zdjęcia z kilku wypadków motocyklowych i z udziałem TIR-ów. Nie będę opisywał co na nich było, bo mogą tu zaglądać dzieci.

                  Wracając jeszcze do mojej ulicy, to już było na niej sporo wypadków. W zimie 2005 rozbił się samochód osobowy, ulica była oblodzona, więc hamujący TIR zablokował całą drogę, jednakże nie wiem, ile czasu była nieprzejezdna. Gdy wróciłem ze szkoły wszystko już było ok. Chyba nawet tej samej zimy siedzę sobie z kuzynem przy kompie wieczorem, patrzę za okno, a tu nagle trzask i odłamki szkła latające w powietrzu. Co się okazało? Tuż pod moim płotem rozbiły się dwa samochody.

                  Były też wypadki zanim się urodziłem. W latach 80 samochód osobowy zderzył się z cementowozem w połowie drogi do Czeladzi, a w 1970 którymś przed moim domem spłonął samochód. Z tym spalonym samochodem trochę zabawna historia (żadnych ofiar na szczęście nie było). Dziadek prowadził nieistniejący już warsztat (nadal pozostały nam dwa duże garaże, jeden z kanałem, kanał w drugim zasypany ). I pewnego dnia przed naszym domem (dokładnych okoliczności nie znam) płonął samochód. Właściciel nie posiadał gaśnicy, więc dziadek z garażu przyniósł całkiem sporą gaśnicę, jednak była już dosyć stara. Uderzył nią o asfalt, by wbić zbijak i rozpocząć gaszenie, jednak gaśnica przy uderzeniu... rozpadła się na pół. Samochód ostatecznie spłonął.

                  Ogólnie u nas jest tak chamsko, bo zakręt prawie całkowicie zasłania całkiem spora topola, na której zresztą też niegdyś rozbił się samochód.
                  Masz te flaki nawinięte na koła ciężarówki, albo jeźdźców bez głów? Znam :mrgreen:

                  Komentarz


                  • #10
                    Re: Wypadki...

                    Zamieszczone przez kyjgel
                    Masz te flaki nawinięte na koła ciężarówki, albo jeźdźców bez głów? Znam :mrgreen:
                    Dokładnie. Byli też i delikwenci pod postacią "puzzli" porozrzucanych w sporej odległości od siebie. Masakryczne widoki. Mnie takie rzeczy nie ruszają co prawda, ale każdemu piratowi drogowemu winno się takie zdjęcia pokazywać.

                    W "Czaterii" pisałem o wypadkach na przejazdach. No więc tutaj mamy eksperyment Top Gear

                    http://www.youtube.com/watch?v=ekpD06P7kiI

                    Robi wrażenie.

                    Komentarz


                    • #11
                      Re: Wypadki...

                      Tak naprawdę, to najwięcej wypadków jest powodowanych przez "Niedzielnych Kierowców", wyjeżdżają na ulicę raz na miesiąc i myślą ,że im wszystko wolno. Mają Peugeota 106 czy Opla Corsę i wyprzedzają, tiry w kolumnie, a do tego gdy już zaczną wyprzedzać to na pasach czy na ciągłej.

                      Komentarz


                      • #12
                        Re: Wypadki...

                        Apropo niedzielnych kierowców... ostatnio jechałem jako pasażer Renault 19 z Koszalina do Piły. Ten kto jechał wie, że droga jest nie najgorsza, ja pokonuje ją jadąc stała prędkością 100km/h 1h30 - 1h40m. Kierowcą tym razem byłą Pani, która prowadziła auto drugi raz po zdaniu egzaminu na prawko... Zaczął padać deszcz, zrobiły się kałuże... ONA HAMOWAŁA WJEŻDŻAJĄC W KAŁUŻE!!!!! Dwa razy byliśmy przez to na poboczu, dzięki Bogu nie było tam drzew... Przez takie osoby także powodowane są wypadki...



                        ...endlessly drifting...
                        ....waving in beautiful agony....

                        Komentarz


                        • #13
                          Re: Wypadki...

                          ja po klotni z narzeczona zawinalem sie Bmka w swadzimiu przy 170 km/h byl deszcz jak cholera i wielkie koleiny , majtnelo mnie w ulamek sekundy jakby radiowoz mi zrobil pit w lewy tylko rog , lecialem bokiem pod katem jakis 110 stopni jakies 50-70 metrow , wlecialem w row uderzajac przodem w barierke , na nieszczescie w tym samym momencie jak uderzylem w barkierke , byl w rowie "wzgorek kanalizacyjny " wiec odbilem sie prawym kolem ( mysel ze wciaz mialem jakies 140-150 na godzine ) i zaczalem robic piruety odbijajac sie 2 razy bokiem 2 razy przodem i raz tylem o barierke robiac 3 x 360 stopni ( gosc ktory jekchalk za mna mowil ze widzial moje przednie swiatla trzy razy , sam nie pamietam bo wszytsk osie krecilo non stop ), zatrzymalem sie z 5 metrow od filaru wiaduktu , jak wysiadlem to zawieszenie byl doslownie polamane jak zapalki a kola lezaly prawie na plasko na ziemi.

                          Kiedys babka wjechala mi przez szybe do sklepu stara Fiesta , byl luk , ona pojechala prosto wyskoczyla z kraweznika przejechala przystanek i wbila sie w schody i w szybe sklepu .

                          Kumpel uciakajac przed organem scigania wyskoczyl z gorki i przelecial dwupasmowke kilka metrow nad ziemia ( bylo o tym w TVN Faktach z 3 lata temu )

                          Kolega wbil sie w tyl auta motorem przy 110 (zaczal hamowac jak mial 140 ) na godzine , przelecial kilka aut i spadl na ziemie , wstal i jeszcze chcial uciekac : )

                          Inny kolega Caymanem S wyjezdzal z bramy kamienicy , samochody po obu stronach byly wiec nie bylo widocznosci wogole , jak tylko wyjechal kawalkiem mordki baba pod prad ( jednokierunkowa ) cofala MLem i mu wgniotla prawy bok

                          ale najlepsze jest to : kolega pod biurem mial zaparkowanego nowego Forda Focusa ST , jakims cudem ( do dzis niewiadomo jak ) samochod zjechal z gorki i uderzyl centralnie w mur parku , mam nawet zdjecie na komie zreszta o sytuacji dowiedzial sie odemnie jak wszedlem do biura i go zoabczylem .

                          jak sobie cos przypomne napisze

                          Komentarz

                          Pracuję...
                          X