To kocenie to jest przegięcie u mnie........ale wytrzymałem 4 lekcje :mrgreen:
A co do lania się to lałem się w gimnazjum tylko raz rzucił się na mnie idiota Ale była jeszcze fajna sprawa: taki cwaniaczek złapał mnie od tyłu.....ja wiem co robic w takiej sytuacji......odchyliłem się i tak mu w jaja przywaliłem........( to jest członek GANGU WIEJSKIEGO XD JEST ICH AŻ TRZECH :mrgreen: ) ja się staram unikać potyczek, bo wiem że im nawale jak chce. A jeden z nich to taki mały pierdo#nik że po popchaniu leży.
( to jest członek GANGU WIEJSKIEGO XD JEST ICH AŻ TRZECH :mrgreen: ).
ło.. :mrgreen:
A cios w genitalia to ciekawy sposób :mrgreen:
Jak się leję z kumplami na niby to mówią: "z tobą to nigdy nie wiadomo. zasłonisz jaja dostaniesz w mordę, zasłonisz mordę dostaniesz w jaja" :mrgreen: :mrgreen:
Kurde to tu sami fighterzy są :mrgreen:
Ja tam od podstawówki nie pamiętam żadnej bójki :wink: Przeważnie kończyła się szybciej niż zaczynała :wink: Podchodzę do tego bardziej psychologicznie :mrgreen:
No a jak cię ktoś złapie od tyłu to co?? Walisz w jaja innego sposobu nie widze, no jest jeszcze jeden- walisz z bani, ale wtedy bania też cię boli. To co wolisz?? Z bani cisnąć czy przywalić w jaja??
Jeżeli masz silną rękę, to można się pokusić o cios z łokcia w brzuch. Jak dotąd to byłem atakowany raz od tyłu, czyli delikwent z tyłu podleciał z pięściami, odepchnął mnie, jak się odwróciłem ujrzałem go gotowego do walki. Dostał po ryju i mu się odechciało. Drugi raz broniłem kolegi. Trzeci delikwent akurat popełnił największy błąd, bo zaatakował od frontu. Po prostu zaczął mnie dusić.
Nigdy się nie lubiłem bić. Powiem tak: ja się mogę bić, ale nigdy nie szukam zaczepki. Z reguły sobie spokojnie z kumplami chodzę po korytarzach, spokojnie rozmawiamy, porobimy jaja. Nawet nauczyciele mają o nas dobre zdanie. Przy tej ostatniej bójce delikwent poszedł do dyrektorki, że "ja się na niego rzuciłem". Na następny dzień pani dyrektor nie mogła uwierzyć, że to zrobiłem. Gdy muszę "zeznawać" wychowawczyni, albo dyrektorce w jakiejś szkolnej aferze, to zawszę staram się opowiadać ze szczegółami i nigdy nie naciągam prawdy. Tak samo w tej sprawie. Powiedziałem dokładnie po kolei co się stało i ostatecznie to on dostał naganę, a nie ja. Tak to jest z takimi..
Według mnie ciosy w genitalia powinny być uznawane za objaw tchórzostwa :wink:
Zależy w jakiej sytuacji. JEśli teoretycznie jesteś na przegranej pozycji, to lepsze to niż uciekanie. Zresztą tego też na Krav madze uczą. Ja się biłem ostatnio chyba w podstawówce, ale była to kwestia kilku sekund, wrzuciłem delikwenta do dzikiej róży i po sprawie. Ale poza szkołą to parę razy się zdarzyło. No, ostatnio racze się boję, ze względu na tą nieszczęsną Krav magę, żeby nie płacić renty do końca życia :mrgreen: Może przegiąłem, ale cholernie skuteczna jest.
Osobiście chodziłem na różne sztuki walki... Ale jakoś nie widziałem w tym sensu... Uważam że najlepszą szkołą walki jest ulica :wink: Wszędzie panują jakieś zasady itp. A na ulicy nie ma ich w ogóle...
Ogólnie szanuje zawód Policjanta, zdaję sobie sprawę że jest on trudny itp, jednak to co dzisiejsi policjanci robią jest żałosne... I nie dziwie się że ktoś tak powiedział, bo w 90% tak jest... A później się wyżywają na komisariacie jak ktoś jest kajdankami do kaloryfera przypięty... Taki kraj...
Komentarz