W warsztacie samochodowym klient siedzi w fotelu i czyta gazetę,
a na kanale stoi samochód. Przychodzi mechanik i zabiera się za auto.
Po chwili mówi do klienta:
- Przydałoby się wymienić świece.
- To wymieniaj pan, tylko szybko.
Mechanik czuje, że złapał frajera i nawija dalej:
- Pasek rozrządu też do wymiany. Klocki i tarcze też.
I płyn hamulcowy w chłodnicy, i wycieraczki ...
- Wymieniaj pan, tylko szybciej, bo nie mam czasu.
Mechanik skończył, odstawił samochód i mówi:
- No, gotowe.
- No to teraz - mówi klient pokazując palcem samochód przed warsztatem -
bierz się pan za mój!
Do tirówki podjeżdża Alfa. Przez okno wychyla się prawdziwy Alfista i pyta tirówkę:
- Co zrobisz za 400 ?
- Wszystko - rezolutnie odpowiada profesjonalistka.
- To wsiadaj, wymienimy termostat !
Napruty facet jedzie autobusem. Trzyma się za rurkę,
kołysze się w rytm pokonywanych zakrętów i bełkocze:
- Wątpie... wątpie... wątpie...
Stojący tuż przy nim trzeźwy współpasażer pyta:
- W co pan tak wątpi?
Na co pijany mu odpowiada:
- Wont pierd*lony ku*asie z mojego buta!
Nad przepaścią stoi diabeł, w towarzystwie Anglika, Francuza, Niemca i Polaka. Diabeł mówi do Anglika:
- Skacz w dół!
- Nie skoczę!
- No skacz, gentelman by skoczył!
Siup, Anglik skoczył w przepaść. Teraz Diabeł zwraca się do Niemca:
- Skacz w dół!
- Nie skoczę!
- No skacz, gentelman by skoczył!
- Nie skoczę!
- Ale to rozkaz!
I siup, Niemiec za Anglikiem. Diabeł zwraca się więc do Francuza:
- Teraz ty skacz!
- Nie, ja nie skoczę!
- No skacz, gentelman by skoczył!
- Nie skoczę!
- Ale to rozkaz!
- Nie, nie skoczę!
- Ale wiesz teraz taka moda.
No i Francuz poleciał za Anglikiem i Niemcem. Z Diabłem został już tylko Polak więc i tego diabeł namawia:
- Skacz w dół!
- Nie skoczę!
- No skacz, gentelman by skoczył!
- Ale ja nie skoczę!
- Ale to rozkaz!
- I tak nie skoczę!
- Ale wiesz teraz taka moda...
- Nie ma mowy!
- A kto ty właściwie jesteś?
- Ja? Polak!
- Aaa polak..., to pewnie że ty to nie skoczysz!
- Coo? JA NIE SKOCZĘ?!
****
Idą sobie dróżką trzej przyjaciele: miś, łoś i ryś. Ten pierwszy oznajmia:
- Wkruwia mnie to "ś" na końcu. Takie "ś" jest pedalskie, ciotowate i w ogóle. Od dzisiaj koniec z misiem. Jestem Niedźwiedź. Bo powiadam wam: kto ma "ś" na końcu, ten fujara i gej.
Łoś zorientowawszy się w beznadziei sytuacji, bo wszak łoś to łoś i nie poradzisz, w panice szarpie za ramię trzeciego.
- Ej, ku*wa, powiedz coś. Przecież my nie pedały, prawda?! No powiedz coś! Ryś!
- Ryszard.
Jasiu podchodzi do taty i pyta się J: "Tato czym się różni wiedza praktyczna od teoretycznej?"
Tata na to... T:"Idź do mamy i zapytaj czy dałaby murzynowi za 2000$."
Jasiu idzie i pyta się mamy o to co mu tata kazał i odpowiedziała... M:"Pewnie ,chociaż ten jeden raz ,byśmy rachunki zapłacili i kredyty."
Jasiu idzie do taty i mówi ,że "tak" mama zgodziłaby się. No to tata teraz... T:"Idź teraz do siostry i zapytaj o to samo."
Jasiu idzie i pyta się o to samo co o mamę, siostra na to... S:"Pewnie ,że tak bo bym kupiła sobie różne kosmetyki."
Jasiu idzie do taty i mówi ,że siostra też by się zgodziła, na to tata... T:"OK, to teraz idź do dziadka i zapytaj się ,czy dałby murzynowi za 2000$."
Jasiu idzie do dziadka ,a on na to.... D:"Oczywiście, bo wtedy do ręty by mi starczyło i wam bym coś od czasu do czasu coś kupił."
Jasiu podchodzi do taty i mówi ,że dziadek też dałby murzynowi za 2000$, na to tata... T:"Ehh, widzisz synu, teoretycznie to mamy 6000$, a praktycznie to mamy dwie ku*wy i pedała w rodzinie!"
Syn przychodzi do ojca:
- Tato, głodny jestem.
Na co ojciec wstaje, bierze syna, zanosi go do piwnicy na gnotek, siekiera do ręki i jazda.
Po wszystkim syn do ojca:
- Tato! Dlaczego obciąłeś mi nogi?!
- Żebyś nie chodził głodny.
----------------
Dwa nietoperze wiszą sobie jak to nietoperze, głową w dół, i rozmawiają.
- Stary, jaki był najgorszy dzień w twoim życiu?
- Najgorszy dzień? Był to ten, w którym miałem sraczkę.
Komentarz