Temat bardziej pasuje do kontrowersyjnych ale postanowiłem założyć osobny ku przestrodze i zwrócić uwagę na nieuczciwe traktowanie ludzi.
Ostatnio szukając ofert pracy poszerzyłem nieco teren poszukiwań znalazłem niezłą ofertę dla ludzi młodych w mulitediach. Więc wysłałem Cv zupełnie dla picu ponieważ na 1 ofertę przypadało 500aplikacji. Aż nagle w sobotę dostaje esa że moje cv przeszło pozytywnie i zapraszają na rozmowę, długo się wahałem co zrobić ale myślę spróbuje.
Podkreślę że oferta mówiła o stanowiskach magazynier,montażysta?...nie pamiętam ale proponowano kilka stanowisk.
Jadę na rozmowę i pierwsze zdziwienie bo inna firma się ogłaszała a inna prowadzi rozmowy, jak się okazało chodziło o Cyfrę +. Nawet się ucieszyłem, wiecie anteny dekodery szmery bajery, trochę się znam więc myślę spoko zajęcie. Małe kameralne biuro z logiem Cyfry więc zapowiadało się całkiem w porządku, wchodzę wita mnie bardzo atrakcyjna sekretarka. Daje cv i czekam na rozmowę. Nagle wychodzi Don Alvaro w drogim garniturze i zegarkiem za kilkanaście zsumowanych wypłat moich rodziców.
Ale wchodzę z właściwym dla siebie luzem ale i elokwencją, odpowiadam na kilka tendencyjnych pytań typu, co chciałbyś robić, gdzie pracowałeś ile chcesz zarabiać etc.właściwie bez konkretów. Facet się uśmiecha robi dobre wrażenie i zaprasza mnie na dzień kolejny godz.10 na "dni otwarte" i żebym sobie zarezerwował 7-8 godzin. Myślę, co można robić w ciągu tego czasu? Jakieś szkolenie? Prezentacje? W każdym razie poszedłem bo po tym miała być podjęta decyzja o ewentualnym zatrudnieniu.
Przekimałem u znajomej.
Następnego dnia zostaje zaproszony i przydzielają mi nadzorującego. Z którym wyruszam w teren
Myślę WTF? Może idziemy montować jakieś anteny albo jesteśmy serwisantami. A każde pytanie o sens przejazdu przez pół miasta spływało na "zobaczysz,wszystko Ci pokaże ucz się" więc cierpliwie podążam za naszą 4osobową grupą.
Z czego ja byłem "nowy". Dziewczynę cechowały ciągłe loty "minety,sexy etc". drugi wyglądał jak Turtles i betboxował lub zaczepiał ludzi na mieście a trzeci "mój przełożony" otwierał drzwi kopem i skakał po parapetach w kamienicy.
W pewnym momencie stało się jasne. Próbują zrobić ze mnie "konsultanta,Juicemana" lub nazywając rzecz po imieniu akwizytora. Wszak przecież oferta pracy była inna. Poczułem się wydymany ale korzystając z okazji przyjrzałem się pracy takich ludzi.
Wszystko polega na tym że dostajesz rejon i chodzisz od kamienicy do kamienicy pukając do drzwi i pytając "czy dotarła informacja o zmianach w nadawaniu sygnału telewizyjnego" jeśli to złapie to wpraszasz się do domu i zaczyna się cyrk, wszystko polega na wciśnięcu ludziom oferty cyfrowej telewizji.
Czyli chodzisz po mieście w garniaku 8-10 godzin i szukasz leszczy, im więcej ludzi naciągniesz tym większy zarobek. Po kilku godzinach zastanowiły mnie przejazdy MZK, przecież cały dzień jeżdżę na gape
Ale czara goryczy się przelała gdy wcisnęli telewizje biednej rodzinie gdzie mieszkały dwie staruszki i jeden schorowany facet. W mieszkaniu bieda a oni na pracujących nie wyglądają. Jak sami się przyznali utrzymują się z socjala i zapomogi chorobowej tego pana. Jednak kompanom nie przeszkadzała ta sytuacja by podpisać z nimi umowę w czym koszt zamontowania samej anteny przez techników to jednorazowy wydatek 300PLN. Podczas gdy mężczyzna dostaje 400pln zapomogi.
Samo zajęcie od razu otworzyło mi oczy na to co się dzieje i wiedziałem że nie chcę takiej pracy.Ale to uświadomiło mi oczy z jakim skurwysyństwem mam do czynienia.
O 19powrót do biura gdzie kazali mi napisać test gdzie autentycznie pytania brzmiały "jakie znasz kanały muzyczne" jak ustawić antenę i na jaką satelitę. Śmiech na sali tym bardziej że i tak sposób napisania tego testu nic nie zmieniał.
Później rozmowa ostateczna z Alvarem, byłem na tyle zszokowany i zmęczony że nie pytałem o szczegóły zatrudnienia typu, umowa o pracę stała podstawa wynagrodzenia etc. ale facet z radością podał mi dłoń i uznał że wita w firmie. Tym bardziej że wcześniej zasięgnął opinii o mnie od "przełożonego" który miał obserwować "moją komunikatywność" która była bardzo pochlebna.
Na do widzenia zostałem zaproszony na dziś godzinę 9.00 rano na Szkolenie z zakresu "psychologii,marketingu i manipulacji" wraz z dokumentami potrzebnymi do zatrudnienia.
Czy pojechałem? Właśnie siedzę pije kawę i wam to pisze a oni z biura wydzwaniają do mnie. Nawet nie odbieram, wczoraj zrobiłem wrażenie że mi zależy i chcę pracować a dziś ich zlałem. Niech poczują się dymnięci.
Najgorsze jest to że przed podjęciem decyzji nie przeszukałem internetu w celu wyszukania informacji na temat firmy i zatrudnienia. Bo w dniu dzisiejszym znalazłem kilka for gdzie wypowiadają się ludzie o identycznej sytuacji do mojej i nikomu nie polecają ani firmy ani takiej pracy.
Niepotrzebnie straciłem pieniądze i czas.
Pisze żebyście uważali na takie oferty i nie dali się wciągnąć w takie zajęcie bo to syf dla ludzi bez skrupułów. :wink:
Ostatnio szukając ofert pracy poszerzyłem nieco teren poszukiwań znalazłem niezłą ofertę dla ludzi młodych w mulitediach. Więc wysłałem Cv zupełnie dla picu ponieważ na 1 ofertę przypadało 500aplikacji. Aż nagle w sobotę dostaje esa że moje cv przeszło pozytywnie i zapraszają na rozmowę, długo się wahałem co zrobić ale myślę spróbuje.
Podkreślę że oferta mówiła o stanowiskach magazynier,montażysta?...nie pamiętam ale proponowano kilka stanowisk.
Jadę na rozmowę i pierwsze zdziwienie bo inna firma się ogłaszała a inna prowadzi rozmowy, jak się okazało chodziło o Cyfrę +. Nawet się ucieszyłem, wiecie anteny dekodery szmery bajery, trochę się znam więc myślę spoko zajęcie. Małe kameralne biuro z logiem Cyfry więc zapowiadało się całkiem w porządku, wchodzę wita mnie bardzo atrakcyjna sekretarka. Daje cv i czekam na rozmowę. Nagle wychodzi Don Alvaro w drogim garniturze i zegarkiem za kilkanaście zsumowanych wypłat moich rodziców.


Ale wchodzę z właściwym dla siebie luzem ale i elokwencją, odpowiadam na kilka tendencyjnych pytań typu, co chciałbyś robić, gdzie pracowałeś ile chcesz zarabiać etc.właściwie bez konkretów. Facet się uśmiecha robi dobre wrażenie i zaprasza mnie na dzień kolejny godz.10 na "dni otwarte" i żebym sobie zarezerwował 7-8 godzin. Myślę, co można robić w ciągu tego czasu? Jakieś szkolenie? Prezentacje? W każdym razie poszedłem bo po tym miała być podjęta decyzja o ewentualnym zatrudnieniu.
Przekimałem u znajomej.
Następnego dnia zostaje zaproszony i przydzielają mi nadzorującego. Z którym wyruszam w teren

Z czego ja byłem "nowy". Dziewczynę cechowały ciągłe loty "minety,sexy etc". drugi wyglądał jak Turtles i betboxował lub zaczepiał ludzi na mieście a trzeci "mój przełożony" otwierał drzwi kopem i skakał po parapetach w kamienicy.
W pewnym momencie stało się jasne. Próbują zrobić ze mnie "konsultanta,Juicemana" lub nazywając rzecz po imieniu akwizytora. Wszak przecież oferta pracy była inna. Poczułem się wydymany ale korzystając z okazji przyjrzałem się pracy takich ludzi.
Wszystko polega na tym że dostajesz rejon i chodzisz od kamienicy do kamienicy pukając do drzwi i pytając "czy dotarła informacja o zmianach w nadawaniu sygnału telewizyjnego" jeśli to złapie to wpraszasz się do domu i zaczyna się cyrk, wszystko polega na wciśnięcu ludziom oferty cyfrowej telewizji.
Czyli chodzisz po mieście w garniaku 8-10 godzin i szukasz leszczy, im więcej ludzi naciągniesz tym większy zarobek. Po kilku godzinach zastanowiły mnie przejazdy MZK, przecież cały dzień jeżdżę na gape

Ale czara goryczy się przelała gdy wcisnęli telewizje biednej rodzinie gdzie mieszkały dwie staruszki i jeden schorowany facet. W mieszkaniu bieda a oni na pracujących nie wyglądają. Jak sami się przyznali utrzymują się z socjala i zapomogi chorobowej tego pana. Jednak kompanom nie przeszkadzała ta sytuacja by podpisać z nimi umowę w czym koszt zamontowania samej anteny przez techników to jednorazowy wydatek 300PLN. Podczas gdy mężczyzna dostaje 400pln zapomogi.
Samo zajęcie od razu otworzyło mi oczy na to co się dzieje i wiedziałem że nie chcę takiej pracy.Ale to uświadomiło mi oczy z jakim skurwysyństwem mam do czynienia.
O 19powrót do biura gdzie kazali mi napisać test gdzie autentycznie pytania brzmiały "jakie znasz kanały muzyczne" jak ustawić antenę i na jaką satelitę. Śmiech na sali tym bardziej że i tak sposób napisania tego testu nic nie zmieniał.
Później rozmowa ostateczna z Alvarem, byłem na tyle zszokowany i zmęczony że nie pytałem o szczegóły zatrudnienia typu, umowa o pracę stała podstawa wynagrodzenia etc. ale facet z radością podał mi dłoń i uznał że wita w firmie. Tym bardziej że wcześniej zasięgnął opinii o mnie od "przełożonego" który miał obserwować "moją komunikatywność" która była bardzo pochlebna.
Na do widzenia zostałem zaproszony na dziś godzinę 9.00 rano na Szkolenie z zakresu "psychologii,marketingu i manipulacji" wraz z dokumentami potrzebnymi do zatrudnienia.
Czy pojechałem? Właśnie siedzę pije kawę i wam to pisze a oni z biura wydzwaniają do mnie. Nawet nie odbieram, wczoraj zrobiłem wrażenie że mi zależy i chcę pracować a dziś ich zlałem. Niech poczują się dymnięci.
Najgorsze jest to że przed podjęciem decyzji nie przeszukałem internetu w celu wyszukania informacji na temat firmy i zatrudnienia. Bo w dniu dzisiejszym znalazłem kilka for gdzie wypowiadają się ludzie o identycznej sytuacji do mojej i nikomu nie polecają ani firmy ani takiej pracy.
Niepotrzebnie straciłem pieniądze i czas.
Pisze żebyście uważali na takie oferty i nie dali się wciągnąć w takie zajęcie bo to syf dla ludzi bez skrupułów. :wink:
Komentarz