Ogłoszenie

Zwiń
No announcement yet.

Żyjąc marzeniem (Opowiadanie)

Zwiń
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts

  • Żyjąc marzeniem (Opowiadanie)

    Uwaga: To jest jedynie odcinek pilotażowy. 4 części opowiadania napisałem już na innym forum, ale zrezygnowałem ze względu na znikome zainteresowanie. Gotowe miałem 4 części. Tutaj podam część 1 jako pilot i zapytam się was czy dawać następne części. Miłego czytania


    Zanim zacznę historię kilka faktów o głównym bohaterze
    imię: James
    nazwisko: Jackstone
    data urodzenia: 17.02.95
    Data zamieszkania Boise Idaho Stany Zjednoczone
    Zainteresowania: Wyścigi samochodowe, mechanika samochodowa

    29.04.11 Boise
    Właśnie przed tygodniem zdałem egzamin na prawo jazdy. Kuzyn posiadający firmę taksówkarską poprosił mnie bym do niego przyszedł. Wynikł z tego taki dialog
    Kuzyn: Cześć młody
    Ja: Cześć, co chciałeś?
    K: Słuchaj mam dla ciebie prezent
    J: Tak?
    K: Z racji tego że dostałeś przed tygodniem prawo jazdy mam przyjemność ci dać moją starą taksówkę.
    Poprowadził mnie do zajazdu i tam stał żółty samochód ze zmazanym napisem. Ford crown victoria chyba pierwszej generacji. Wygląd samochodu nieco ostudził mój zapał, bo brakowało w nim tylnego zderzaka, prawego lusterka oraz miał kilka wgnieceń i rys na karoserii. Wnętrze było też w niezbyt dobrym stanie fotele były posklejane taśmą pakową, a dywaników nawet w ogóle nie było. Cóż przynajmniej silnik odpalał i chodzi w miarę dobrze.
    K: I jak podoba ci się?
    J: Pomijając kilka mankamentów to oczywiście! Nawet bardzo!
    K: To masz do niego kluczyki. Książka serwisowa jest w schowku, a przegląd jest ważny do końca tego roku.
    J: Dzięki wielkie. Doceniam to, ale muszę już iść
    K. Zaczekaj jeszcze chwilkę.
    J. No?
    K. Lubisz wyścigi samochodowe, prawda?
    J. Pewnie, a co?
    K. Mój znajomy dał cynk, że na tym starym torze wyścigowym za miastem za 3 dni odbędzie się wyścig wytrzymałościowy na dystansie 200 mil czyli ok. 100 okrążeń. Będziesz brał w nim udział.
    J. Ale czy stara taksówka będzie się nadawała na wyścig
    K. Spokojna głowa startuje się w różnych klasach. Ty akurat pojedziesz w klasie v8 sedan.
    J. Aha ok. W takim razie to wystartuje
    K. Świetnie jeśli nie masz nic przeciwko to mogę zostać twoim mechanikiem na okres wyścigu.
    J. Dzięki to ja już jadę cześć.
    I pojechałem do domu swoim nowym autem.

    2.05.11 Tor Idaho national raceway
    Zapisałem się do wyścigu, ale dopadła mnie na 5 minut przed startem trema... Co się stanie jak zaliczę wypadek? milion rzeczy mogło pójść nie tak a wystarczyła jedna, ale było za późno by się wycofać. Stanąłem na linii startu. Obok mnie stawały inne mocniejsze od mojego forda krążowniki Cadilac Seville, Chevrolet Impala i inne. Gasły stopniowo kolejne lampki aż w końcu rozbrzmiał sygnał do startu. Wystartowałem niestety na zbyt wysokich obrotach przez co zostawiłem długi na 30 metrów ślad opon. Przepłaciłem tym startem stratę 6 pozycji i spadłem na 17 z 20 pozycji. Na szczęście dalej już było nieco lepiej. dzięki perfekcyjnie pokonanej szykanie po pierwszym zakręcie udało mi się awansować o 2 pozycje

    14 okrążenie
    Dotychczas utrzymywałem równe i szybkie tempo dzięki czemu zyskałem kolejne 3 pozycje. Ale doszło do gościa w białym fordzie podobnym do mojego do przepychanki. Na szczęście jak chciał mnie uderzyć na zakręcie to gwałtownie zahamowałem za to ów gnój wpadł na pułapkę żwirową

    51 okrążenie
    Za mną półmetek wyścigu, za to ja straciłem zdobytą przy białym fordzie pozycję. Jestem 12.
    Wjeżdżałem na ostatni zakręt by wjechać na okrążenie nr. 52. Wtem w oddali był widoczny dym. Doszło do wypadku w klasie muscle cars, a przy okazji wbiło się kilku rywali z mojej grupy. Żeby dalej myśleć o wysokiej lokacie musiałem uniknąć karambolu w tym celu postanowiłem wykorzystać lukę którą rozbite pojazdy pozostawiały. Niestety w tym samym czasie z pułapki żwirowej wyjeżdżał kierowca w chevrolecie corvette c5. Szybko skręciłęm w lewo na żwir by uniknąć kolizji, ale sie nie udało i na szczęście przy prędkości jedynie 30 kmh uderzyłem w bok corvetty. Na całe szczęście silnik dalej działał i udało mi się wyjechać z karambolu. W tym celu zarządzono czerwoną flagę na czas usuwania wraków pojazdów (co się równało ze zjechaniem do boksów na czas nieokreślony)

    W samym boksie mój kuzyn przykręcił tylny zderzak który znalazł na szrocie i wymienił opony w samochodzie. W międzyczasie dowiedziałem się że wyścig zostanie skrócony do 80 okrążeń.
    Godzinę trwało usuwanie wraków z toru, a przed wyjazdem na tor byłem na 8 lokacie. Wyścig się zaczął na nowo za to ja na nowym ogumieniu zyskałem niemal od razu 2 pozycje

    69 Okrążenie
    Wyścig zmierza powoli ku końcowi, za to ja ciągle nie mogłem wyprzedzić rywala w niebieskim Chevrolecie Impala. Szansa nadarzyła się przy zakręcie omega (zakręt 180 stopni) niestety, przejechałem zakręt za szybko i wypadłem na trawę spadając przy okazji na 7 pozycje

    80 Okrążenie
    Na ostatnim okrążeniu znowu miałem okazje wyprzedzić Cheviego. Podczas tych 11 okrążeń odzyskałem straconą 6 lokatę. Wjeżdżaliśmy 2-wide w ostatni zakręt. Niestety za wcześnie zahamowałem. Na szczęście kierowca chevroleta rozpoczął hamowanie za późno i z impetem uderzył w ścianę, za to ja zakończyłem wyścig na jakże świetnym miejscu 5.

    Koniec 1 części

  • #2
    Re: Żyjąc marzeniem (Opowiadanie)

    Fajne opowiadanie, ale krótkie. Czekam na następne części! <mrgreen>
    Sygnatura została usunięta ponieważ złamano 16 punkt regulaminu forum

    Komentarz


    • #3
      Re: Żyjąc marzeniem (Opowiadanie)

      Z racji tego że miałem stworzone już wcześniej 4 odcinki wrzucam niemal natychmiast odcinek nr. 2

      Po wyścigu zjechałem do pit stopu i tam kuzyn zaczął...

      K. Kurde rewelacyjnie sobie poradziłeś w tym wyścigu. Piąte miejsce to nie w kij dmuchał
      J. No masz rację
      K. Wróżę ci wielką karierę
      J. No może nie przesadzajmy
      K. Cóż może się to sprawdzi
      J. Na razie trzeba się zająć bardziej przyziemnymi sprawami, na przykład co zrobimy z samochodem...
      K. Spoko wodza daj mi połowę wypłaty za wyścig (czyli 500$), przywieź go do mojej firmy to wyklepię auto tak, że będzie jak z fabryki
      J. Dobra.

      W tym samym czasie przybył człowiek z kapeluszem na głowie i zaczął mówić
      -Pan Jackstone?
      J. Tak?
      -Chciałbym na początku pogratulować panu świetnego występu w wyścigu a tym samym dać panu propozycje
      J. Zamieniam się w słuch
      Prezes. Więc jestem prezesem rzeźni MeatMeal i mam okazje panu zaoferować sponsoring naszej firmy.
      J. To świetnie
      P. Ocyzwie będzie musiał pan zajmować odpowiednie wysokie lokaty w zawodach, albowiem tylko wtedy będzie mógł pan liczyć na pieniądze z naszej strony zgoda?
      J. Zgoda
      P. Podpisz tylko ten papierek i jest git, aha i jeszcze jedno będę wybierać ci zawody w których będziesz brał udział. Pasuje?
      J. Niech będzie!
      P. Imiejszym ogłaszam że jesteśmy teraz pana oficjalnym sponsorem, tutaj jest mój numer telefonu i wszystko co trzeba. Póki co kontrakt jest zawarty na 2 wyścigi ale możemy go przedłużyć wedle pana chęci.
      J. W porządku to ja już muszę jechać do widzenia
      P. Nawzajem

      3.05.11 Boise moje mieszkanie.
      Oglądałempowtórkę wyścigu Nascar na torze w Richmond. Nagle zadzwonił do mnie telefon od prezesa.
      P. Jesteś?
      J. Tak? W czym mogę służyć.
      P. Przyjedź do mnie pod firmę taksówkarską twojego kuzyna. Wszystko ci wyjaśnie
      J. Spoko już jadę.

      Na miejscu oddałem mój samochód do wyklepania przez kuzyna. I dowiedziałem się o co prezesowi chodziło
      J. Wiec co chciałeś mi powiedzieć?
      P. Otóż udało mi się znaleźć odpowiednie zawody
      J. Jakie
      P. Coś w stylu destruction derby, wiesz o co chodzi.
      J. Tak
      P. Trzeba oczywiście wpłacić wpisowe w wysokości 200$ ale to chyba nie problem
      J. Cóż...myślę że mogę zaryzykować
      P. Pysznie zapisy się niedługo kończą więc jedźmy na arenę lepiej.
      J. Dobra

      W drodze na tor musiałem się zapytać jeszcze jednej rzeczy, dobra dwóch
      J. Ilu będzie przeciwników i jaka jest nagroda za zwycięstwo?
      P. Będzie łącznie z tobą 16 kierowców. Nagrody są tylko za pierwsze 3 miejsca kolejno 1200, 600 i 300 dolarów. Jak będziesz na miejscu premiowanym to dostaniesz ode mnie bonus w wysokości 200$
      J. Cóż... no dobra

      Wszystkie rzeczy zostały już załatwione, więc nie pozostało nam nic innego jak jechać na tor.

      Tor był typową 8-emką z otwartym jednym miejscem na którym było duże ryzyko zderzenia. Okrążeń było 20 a jechaliśmy wrakami wziętymi chyba ze złomowiska, ale cóż 3 2 1 Start

      Wystartowałem najlepiej jak potrafiłem przez co już na starcie wskoczyłem na pozycję trzecią. Ale zabawa miała się dopiero zacząć

      Okrążenie 4 Utrzymywałem ciągle 3 miejsce ale dobierał się do mnie rywal w numerze 3 (ja miałem 14) więc go zepchnąłem na opony, które miały choć trochę zamortyzować uderzenie cóż im się to chyba nie udało... Nie mniej jechałem 3

      Okrążenie 9 Udało mi się dogonić przeciwnika (jeszcze będącego na 2 miejscu) Tym razem jednak nie poskutkowało pchanie go w kierunku bandy, gdyż robił on mi to samo i niemal wpadłem przez niego na wlokący się z tyłu stawki samochód na całe szczęście wpadł on w drift, przez co miałem okazję go wyprzedzić. Szansy jednak nie wykorzystałem, pojechałem za szeroko i niemal wpadłem na opony

      Okrążenie 15 Nadarzyła się druga szansa by wyprzedzić dziada i zająć 2 miejsce, jednak tym razem się udało znowu wpadł w poślizg i tym razem nie powtórzyłem błędy z okrążenia 9 i wyprzedziłem dziada

      Okrążenie 19 Utrzymywałem ciągle pozycję drugą, jednakże podczas próby wyprzedzenia zdublowanego przeciwnika on zepchnął mnie na wolno jadącego przeciwnika nad któym miałem przewagę 2 okrążeń ze sporą prędkością wbiłem się w bok jadącego powoli auta aż zaliczył dachowanie. Na niego wpadł też inny kierowca i przy okazji całkiem przypadkiem wyeliminowałem rywala który był na prowadzeniu a zwycięstwa jak zdobyłem tak już nie oddałem i Zwycięstwo i łącznie 1400$ nagrody było moje!

      Komentarz


      • #4
        Re: Żyjąc marzeniem (Opowiadanie)

        Fajnie że jest różnorodność. 1 część Endurance, a druga Destruction Derby. Oby było tak dalej bez monotonii.
        Sygnatura została usunięta ponieważ złamano 16 punkt regulaminu forum

        Komentarz


        • #5
          Re: Żyjąc marzeniem (Opowiadanie)

          Po wyścigu przyszedł do mnie prezes

          P. Nie spodziewałem się po tobie aż tak dobrego występu. Brawo!
          J. No ja w sumie też, ale cóż... udało się!
          P. Zgodnie z umową trzymaj 200$ bonusu, a tu kasa za samo zwycięstwo. i jeszcze raz gratuluje twojego zwycięstwa
          J. Dobra dobra dzięki. Jaki jest zaplanowany następny wyścig?
          P. Wyścig typu rallycross. Odbędzie się za 2 dni na torze Idaho national raceway, a ściślej jego skróconej wersji. Wygrany otrzymuje 1000$ następnie kolejno 400 300 200 i 100$. Wpisowe wynoszą 150$. Będą 2 wyścigi eliminacyjne i finałowe. W Eliminacyjnych startuje po 10 kierowców. Do rundy finałowej przechodzi po 5 najlepszych w każdej rundzie rozumiesz.
          J. Tak.
          P. A za pierwsze 5 miejsc otrzymasz ode mnie 200$ nagrody.
          J. Dobra to ja już idę do widzenia.
          P. Na razie

          5.01.11 Idaho national raceway.

          Szykowałem już się do wyścigu. Tymczasem reszta stawki robiła okrążenia zapoznawcze które wykonałem już wcześniej. W samym wyścigu brali udział sami amatorzy, przez co był banalny. Przynajmniej pierwszy, bo z drugim było już nieco trudniej, ale i tak łatwo. Jedynym wartym odnotowania faktem na tym wyścigu była pomyłka na pierwszym zakręcie drugiego z 8 okrążeń przez co straciłem pozycje lidera, ale na szczęście równie szybko ją odzyskałem.
          Tym samym kolejne 1200$ było w mojej kieszeni.

          Po wyścigu odebrałem kolejne gratulacje od Prezesa i się zapytał czy chcę przedłużyć umowę. Po niezbyt długim namyśle prezes otrzymał odpowiedź na swoje pytanie. Brzmiała ona Nie. Może się zdziwicie, ale raczej nie chciało mi się brać udziału w zawodach takich jakie prezes wybrał, bo za destruction derby i rallycrosem zupełnie nie przepadam. Zresztą i tak wiele nie straciłem gdyż po owej rozmowie przyszedł do mnie pewien wysoki mężczyzna z wąsami:

          - Witam. Pan James Jackstone?
          J. Tak to ja
          - Jestem właścicielem zespołu startującego w zawodach serii whelen modified tour pod nazwą RedHorse racing. I patrząc na pana poczynania na torze chciałbym zaproponować panu kontrakt na mocy którego będzie pan naszym kierowcą.
          J. ......... Myślę że nie będzie z tym żadnego problemu
          Właściciel. Pysznie testy mogą być przeprowadzone nawet teraz, bo mam ze sobą należyty bolid, a skoro jesteśmy na torze wyścigowym to możemy przeprowadzić jazdę testową.
          J. Ok
          W. To czekaj przy skróconej drogowej wersji toru i za 15 minut będę gotowy. Tor zostanie specjalnie wynajęty więc się o to nie martw.

          15 Minut później

          Pojawiłem się na danym torze i pojawił się przede mną samochód... coś na pograniczu starego muscle cara i auta typu open wheel. Był czarny , miał wymalowanego na drzwiach konia oraz numer 32, a na prawym boku, po obu stronach i tyle był napis TESCO.

          W. Fajny prawda?
          J. Pewnie!
          W. Ale mniejsza z tym masz pokonać ten tor w czasie poniżej 59 sekund. Masz na to tylko 2 próby ale spokojnie dam ci się najpierw przez 1 okrążenie oswoić się z pojazdem.
          J. Dobrze.

          Wszedłem do samochodu, uruchomiłem silnik i poczułem moc jego 450 konnej V8 i ruszyłem. Byłem pod wrażeniem nie tylko mocy silnika tego auta, ale też i jego zwinności i przyczepności. Na szczęście po kilku obrotach oswoiłem się z tym autem i ruszyłem. Wcisnąłem gaz do dechy, bezbłędnie pokonana szykana, ale niestety zaliczyłem obrót na przedostatnim zakręcie. Na szczęście było jeszcze jedno okrążenie. Szykany i innych zakrętów nie pokonałem już tak świetnie, ale przynajmniej tym razem nie skończyłem w chmurze dymu na przedostatnim zakręcie a ostatni łuk pokonałem wręcz idealnie. Zatrzymałem się, wysiadłem z samochodu i był czas. Byłem zdenerwowany jak nigdy a on wynosił...... 58 sekund i 989 tysięcznych, czyli udało mi się... ledwo.

          W. Witamy w zespole James. Tu kontrakt będziesz zarabiał po 2000$ za wyścig, ponadto 15% z nagród za wyścig i 5% ze sprzedaży gadżetów. Umowa obowiązuje do końca sezonu. Następny wyścig będzie 27 Maja. Oraz jeszcze jedno musi to potwierdzić jakiś dorosły krewny. Piszesz się na to?
          J. A jak! Pewnie!

          Cieszyłem się jak dziecko, nagle słowa kuzyna, że wróży mi wielką karierę nabrały sensu.

          Jak powiedziałem o tym wydarzeniu kuzynowi spadł z krzesła i mówił mi że ani się obejrzę, a będę mistrzem Sprint Cup Series. Chciałem się tym pochwalić również rodzicom i wynikł z tego taki dialog:

          J. Możecie być dumni syna. Podpisał kontrakt z profesjonalnym zespołem wyścigowym.
          Tata. To super
          Mama od razu wybuchła gniewem
          Mama. Cooooo?
          J. Nie cieszysz się?
          M. Jak niby mam się cieszyć że MÓJ syn będzie kierowcą wyścigowym!?
          BTW. Zapomniałem wam powiedzieć, że moja matka robi wszystko żeby nie istniało praktycznie żadne zagrożenie żeby mi się miało coś stać i to jest CHORE!
          J. Myślałem że rodzic powinien się cieszyć że jego dziecko będzie kimś?
          M. Nie jestem dumna! Wybij sobie z głowy karierę wyścigowca i zero dyskusji!
          J. Ale to moja pasja
          M. To k**wa nie pasja tylko sposób na śmierć . Nie będziesz kierowcą i zero dyskusji!
          J. Ale czemu daj konkretny argument
          M. Bo nie!!! Ja p*****le mówiłam zero dyskusji!
          T. Ale wiesz kochanie że Bo nie to nie argument
          M. Nie obchodzi mnie k**wa twoje zdanie moje zdanie się liczy i tylko moje! A ty jesteś zwykłym śmieciem, który nic nie potrafi
          T. Dobra dosyć! Nie wiem jak przez te 17 lat znosiłem te wyzwiska upokorzenia i tym podobne, ale tego żeby nasz syn nie mógł spełniać swojej pasji tylko bo tak chcesz już nie zniosę. Idę do sądu żeby wnieść pozew o rozwód
          M. Po moim k**wa trupie nigdzie nie idziesz.
          T. A idę idę mam już ciebie dość.

          Szczerze powiedziawszy nie myślałem że zwykłe pochwalenie się rodzicom doprowadzi do pozwu o rozwód...

          Koniec części 3
          C.D.N

          Komentarz


          • #6
            Re: Żyjąc marzeniem (Opowiadanie)

            Czekam na 4 część

            Komentarz


            • #7
              Re: Żyjąc marzeniem (Opowiadanie)

              19.05.11 sąd stanowy w Boise

              sprawa w sądzie rozegrała się dość szybko. Prawa rodzicielskie przyznano mojemu ojcu. Mama oczywiście wrzeszczała na cały budynek że chcą jej zabić syna, ale to już tak na marginesie. Wiem że będę miał wsparcie ze strony taty i pomoże mi w trudnych chwilach. Ale już niedługo będzie wyścig...

              27.05.11 Stafford Motor Speedway

              Dzisiaj dzień wyścigu. Byłem nim niezdrowo podekscytowany i już na treningach byłem zachwycony ogromem tych całych zawodów. 30 kierowców na trasie i mijanie ich o dosłownie centymetry i modlenie się byle żeby się nie zderzyć, bo nawet najmniejszy błąd skutkowałby kraksą opłakaną w skutkach.
              Po treningach były kwalifikacje. Mam tylko 2 okrążenia by osiągnąć w miarę przyzwoity czas. Mimo początkowych problemow myślałem że pojechałem perfekcyjnie, hamowałem najpóźniej jak się da i jakież było moje zdziwienie kiedy się okazało że byłem dopiero 17. Musiałem się wiele nauczyć, ale cóż za godzinę wyścig.

              Jeszcze przed startem, na okrążeniu formującym byłem przerażony. 30 samochodów, ja po środku, jak będzie wypadek niemal na pewno będę w środku karambolu, ale na takie myślenie nie było czasu myśleć. Miałem do przejechania 125 okrążeń tego półmilowego toru.

              10 okrążenie
              Miałem dziwne przeczucie że na prostych przeciwnicy mi odjeżdżają, ale to było tylko złudzenie. Na 10 okrążeniu miałem doskonałą okazje wyprzedzić samochód z numerem 98, gdyż na 4 zakręcie miał uślisg kół i wytracił prędkość. Dzięki temu nie tylko wyprzedziłem go, ale i innego rywala, którego ten gość zablokował.

              36 Okrążenie
              Dzięki mojej szalonej jeździe udało mi się wskoczyć na 12 pozycję jednak na pierwszym zakręcie okrążenia nr. 36 za wcześnie zacząłem hamować na wskutek czego wyprzedził mnie konkurent w czarnym aucie nr.8. Niestety nawet niewielki błąd w tym sporcie może drogo kosztować.

              61 Okrążenie

              Udało mi się odzyskać straconą 12 pozycje i znowu jechałem równym tempem. Złożyło się na tym okrążeniu że jechałem 3-wide z samochodami #14 i #51. Nagle samochód z nr. 14 zaczął się oddalać więc samochód 51 zaczął zmieniać pas. Sęk w tym że zrobił to za wcześnie i zepchnął rywala na ścianę. Niestety, przy okazji wpadł on na mnie i pchnął na ścianę od której się odbiłem i definitywnie zakończyłem swój wyścig na trawie poza trasą w dymiącym wraku niegdyś pięknego bolidu.

              Po wyścigu wynikł z moim szefem taki dialog

              J. Przepraszam panie Meadows. Sp********em sprawę...
              W. Spokojnie przecież wiem że to nie twoja wina... Chociaż szkoda auta
              J. Z tym się z panem zgodzę
              W. Dobra mniejsza z tym tu masz kasę, za to następny wyścig za miesiąc na Monadnock Speedway.
              J. W porządku to ja już idę. Do widzenia
              W. Do widzenia

              Między tymi wyścigami nie działo się nic szczególnego oprócz charytatywnego wyścigu który wygrałem. Zresztą przejdźmy do dnia kolejnego wyścigu

              26.06.11 Monadnock Speedway
              Tym razem startowało jedynie 27 kierowców. Tor udało mi się na treningach do perfekcji, dzięki czemu miałem pewność, że sobie dobrze poradzę w kwalifikacjach. Na szczęście tego dnia się nie przeliczyłem. Startowałem z świetnej 6 pozycji. Sam tor mi przypadł do gustu dzięki sporym nachyleniom na zakrętach, ale tak czy siak nie mogłem być pewny dobrego występu. No to startujemy dzisiaj aż 175 okrążeń

              Okrążenie 22
              Na początku nie mogłem złapać rytmu na zakrętach przez co straciłem już 3 pozycje a miałem stracić i czwartą gdyż po raz kolejny krzywo zakręt pokonałem, na szczęście w porę przyblokowałem konkurenta na wskutek czego stracił kontrolę i przytarł o bandę

              Okrążenie 49.
              Okrążenie 22 dało mi sporo do myślenia i udało mi się znaleźć odpowiednie tempo i zająłem się za odrabianie strat. Byłem już 8 ale przeciwnik Bobby Santos nie chciał dać łatwo za wygraną. Zaczął mnie pchać w kierunku bandy. Przypomniałem sobie poprzedni wyścig i nieco zwolniłem dając się wyprzedzić ( Nie chciałem powtórzyć sytuacji z wyścigu z przed miesiaca)

              Okrążenie 80.
              Zdążyłem już wrócić na pozycje z początku wyścigu. Miałem okazję szturmem wejść do pierwszej piątki i zaryzykować pokonaniem zakrętu z większą prędkością niż to robiłem. Ryzyko się tym razem opłaciło i ani się obejrzyłem byłem już 4.

              Okrążenie 106.
              Udało mi się uzyskać przez ten czas trzecią pozycję jednakże ciągle na ogonie mi siedział Matt Hirschman. Nagle usłyszałem odgłosy poślizgu to był Doug Coby, który zaliczył obrót. Przy okazji w niego trafił Gary Mcdonald który walczył z Toddem o prowadzenie. Mnie się na szczęście cudem powtarzam cudem chyba udało się uniknąć zderzenia.

              Okrążenie 134
              Przez te okrążenia walczyłem o prowadzenie (nieskutecznie) z Toddem Szegedy. Szansa na objęcie prowadzania nadarzyła się na okrążeniu nr. 134, lecz pokonałem zakręt za szybko i ledwo prawię uderzyłem w bandę na wyjściu z zakrętu. Cóż musiałem znowu odrabiać straty do #2 a to przy zużytych oponach nie było wcale proste

              Okrążenie 165.
              10 okrążeń do końca. Udało mi się nadrobić straty do lidera i nie patrząc na to że opony zostały już niemalże zdarte do felg próbowałem go wyprzedzić. Pierwszą okazję znowu zmarnowałem (rywal mnie zablokował przy wyjściu i musiałem hamować by z nim się nie zderzyć). Na szczęście 5 okrążeń później znowu nadarzyła się nadzieja na udane wyprzedzenie. Samochód Todda wpadł w poślizg który co prawda skontrował, ale ja to wykorzystałem i w końcu go wyprzedziłem. I mu odjechałem. Zdobytego prowadzenia już nie oddałem, a ja sam stałem się zwycięzcą w tym wyścigu. Radość we mnie podczas przekraczania linii mety była nie do opisania. Cóż jestem zwycięzcą!

              Koniec części 4

              C.D.N

              Uwaga tutaj się kończą odcinki zrobione wcześniej, więc się przyzwyczajcie że kolejne będe wypuszczał znacznie wolniej ale myślę że nie będzie tak źle

              Komentarz


              • #8
                Re: Żyjąc marzeniem (Opowiadanie)

                Czekam z niecierpliwością, ale rozwiń troche wątek rodziców
                Sygnatura została usunięta ponieważ złamano 16 punkt regulaminu forum

                Komentarz


                • #9
                  Re: Żyjąc marzeniem (Opowiadanie)

                  Co za patologia w tym domu.
                  GT5 - 100%
                  GT6 - 100%
                  GTS - 100%
                  GT7 - 100%

                  Komentarz


                  • #10
                    Re: Żyjąc marzeniem (Opowiadanie)

                    Popracuj nad gramatyką, bo z tym jest dosyć kiepsko.
                    GRAN TURISMO 4 ALL GOLD LICENSES AND DRIVING MISSIONS
                    Moja galeria - gt4-photo-mode/tycha-t6552.html

                    Komentarz


                    • #11
                      Re: Żyjąc marzeniem (Opowiadanie)

                      Jak tylko wysiadłem z pojazdu od razu rzucił się na mnie właściciel zespołu
                      W. Nie wierzę normalnie kurna nie wierzę jak to zrobiłeś?!
                      J. Sam się temu dziwię!
                      W. Ale szampana jeszcze lepiej nie otwierajmy bo został jeszcze wyścig w Thompson, który odbędzie się za 3 dni. Na szczęście to nie daleko więc zdążysz potrenować, aha no i zapomniałem o pieniądzach proszę.
                      J. Dzięki, ale chwila tu są 3000, a powinny być 2000, a nagrody za wyścig nam jeszcze nie dali
                      W. Taki bonus ode mnie za wygrany wyścig.
                      J. Miło, to może lepiej pójdę na dekoracje zwycięzców, a ty odbierz nagrodę dobra?
                      W. Tak tak tak. Po tym wszystkim jedziemy dalej
                      Uczucie bycia zwycięzcą jest nie do opisania, zwłaszcza na podium.

                      W drodze do Thompson zadzwoniłem do kuzyna
                      J. Sal?
                      K. Co jest młody
                      J. Wygrałem wyścig w Monadnock!
                      K. Serio? Nie wierze ci W konia mnie robisz
                      J. Sprawdź w internecie
                      K. Świetnie się składa bo jestem przed kompem więc sprawdzę (2 minuty sprawdzania) a no k***a faktycznie! Gratuluje ci! Zostaniesz jeszcze mistrzem Sprint cup Series! Mówię ci!
                      J. Nie wybiegajmy może za bardzo w przyszłość dobrze?
                      K. No może faktycznie nieco przesadziłem, ale tak czy siak gratuluje ci sukcesów i oby tak dalej
                      J. Dzięki, wiesz muszę już kończyć opowiem ci wszystko jak wrócę Cześć
                      K. Siema.

                      30.06.11 Thompson Speedway Motorsports Park.

                      Do tego wyścigu podchodziłem z dużą dozą optymizmu. W kwalifikacjach zająłem 4 miejsce więc będę startował z 2 linii. Ten tor też mi się spodobał i liczę że też zajmę wysoką lokatę. Przede mną 150 okrążeń tego jedno kilometrowego toru.

                      Okrążenie 18
                      Niestety nie należał do udanych. niemal natychmiast spadłem na pozycje 7. Na szczęście na 18 okrążeniu miałem okazje odzyskać chociaż jedną straconą pozycje Doug Coby wszedł w zakręt zbyt wolno co dało mi szanse na odzyskanie miejsca niestety nie zdążyłem go wyminąć i musiałem zahamować by w niego nie uderzyć. Na domiar złego spadłem na lokatę numer 8

                      Okrążenie 66
                      Straconych pozycji dalej nie udawało mi się odzyskać aż do tego momentu. Eric Berndt jechał co prawda swoim tempem, ale ja postanowiłem zaryzykować i pojechać nieco szybciej. Co prawda zaliczyłem spory uślizg kół, ale osiągnąłem cel, którym był odzyskanie 7 miejsca

                      Okrążenie 100
                      Eric Berndt nie dawał za wygraną i ciągle próbował mnie wyprzedzić, W końcu znalazł wśród gąszczu samochodów lukę i przyśpieszył próbując mnie wyprzedzić. Nie udało mu się to. W porę go przyblokowałem przez co musiał zwolnić, a ja byłem ciągle na 7 miejscu

                      Okrążenie 118
                      Todd Szegedy był na tym okrążeniu już prawie mój. Już miałem zmienić pas by go wyprzedzić i... okazało się że dwa auta z końca stawki zaliczyły spina i była żółta flaga. Byłem wtedy mocno niezadowolony, bo wiecie. Już go prawie miałem!

                      Okrążenie 150
                      Ciągle próbowałem wyprzedzić Todda Szegedego niestety ciągle przeszkadzały mi żółte flagi. Na ostatnim okrążeniu miałem okazje go wyprzedzić. Przed wejściem w ostatni łuk postanowiłem przyśpieszyć jednak słysząc piszczące, niemal łyse opony wolałem nie ryzykować i zrezygnowałem z próby wyprzedzenia kończąc i tak wyścig na wysokim 7 miejscu.

                      Po wyścigu prezes był niby zadowolony, ale jednak biorąc pod uwagę ostatni wyścig odrobinę zawiedziony. Następny wyścig był dopiero 16 Lipca więc mogłem jechać do Boise i pozałatwiać sprawy.

                      02.07.11 Boise
                      O moich ostatnich sukcesach musiałem opowiedzieć mojej pewniej koleżance. Podam tutaj o niej kilka faktów

                      Imię i Nazwisko: Jennifer Montgomery
                      data urodzenia: 30.08.94
                      Urodziła się w Las Vegas w stanie Nevada lecz kiedy miała 6 lat przeprowadziła się z rodziną właśnie do Boise. Kierowcą wyścigowym stała się z przypadku. Rok temu jeden z zespołów NASCAR Camping World Truck Series pilnie szukał zastępstwa dla swojego kierowcy. Ona zaś osiągnęła w testach znakomite wyniki i zajęła 3 miejsce w wyścigu. Po występie zespół Kevin Harvick Incorporated przyjął ją na stałe. Od czerwca regularnie startuje w Nationwide Series.

                      J. Cześć Jennifer
                      JM. Co jest?
                      J. Chciałbym ci się pochwalić moim ostatnim zwycięstwem w zawodach Wheelen Modifield
                      JM. No i?
                      J. O co chodzi nie jesteś pod wrażeniem
                      JM. James... Słuchaj żeby mi zaimponować trzeba czegoś więcej niż jakiegoś głupiego zwycięstwa w półprofesjonalnej lidze NASCAR. Jak awansujesz wyżej to porozmawiamy.
                      J. Jasne.
                      Przyznam, że się trochę rozczarowałem, ale dało mi to też motywacje do pięcia się wyżej. Nie mniej przejdźmy do następnego wyścigu na torze New Hampshire Motor Speedway

                      16.07.11 New Hampshire Motor Speedway

                      Na tym torze rozgrywają się już zawody Sprint Cup Series. Tor ma niskie nachylenia na zakrętach. Jednak nie przeszkodziło mi to w zdobyciu Pole Position. Wyścig ma 100 okrążeń, a w nim startował Ryan Newman- gwiazda Sprint Cup Series.

                      Okrążenie 15
                      Niemal natychmiast odjechałem wszystkim kierowcom z wyjątkiem Ryana Newmana. Próbował mnie na tym okrążeniu wyprzedzić, ale na niestety udało mu się tu ominął mnie i oddalał się coraz bardziej

                      Okrążenie 77
                      Dublowałem kilku kierowców ze środka stawki. Wtem doszło do przepychanki między numerem
                      39 i 8, doszło do karambolu, którego na szczęście udało mi się ominąć. Po za tym cały wyścig byłem już na miejscu 2.

                      Po wyścigu jednak dowiedziałem się że za naruszenie przepisów Ryan Newman został zdyskwalifikowany co dało mi zwycięstwo. Byłem z siebie dumny, bo to był znak, że zwycięstwo z przed 3 tygodni nie było tylko fartem początkującego. Ale przejdźmy do następnego wyścigu

                      30.07.11 Riverhead Raceway
                      Tor ma długość 1/4 mili i opanowałem go bez problemu. Startowałem z 2 miejsca czyli pierwszej linii. Nie będę streszczał przebiegu wyścigu, gdyż można o nim powiedzieć tylko to że biłem się ciągle o prowadzenie z Justinem Bonsignore i na 12 okrążeń przed końcem rywal uderzył w ścianę na zakrętem co zwolniło go na tyle bym mógł mu odjechać. Czułem się wtedy niepokonany, lecz kolejne wydarzenia miały mnie sprowadzić na ziemię...

                      Koniec części 5 C.D.N

                      Komentarz


                      • #12
                        Re: Żyjąc marzeniem (Opowiadanie)

                        05.08.11 Stafford Motor Speedway
                        Ten tor nie za dobrze zapamiętałem, gdyż w moim debiutanckim wyścigu na tym torze zakończyłem wyścig wychodząc z wraku mojego auta. Tym razem miało być inaczej, lepiej i faktycznie tak było. W sesji kwalifikacyjnej zająłem 12 miejsce co dało mi start z 6 linii, ale koniec tego ględzenia przejdźmy do wyścigu. 150 okrążeń przed nami

                        Okrążenie 13
                        Wystartowałem całkiem nieźle zyskując jedną pozycje. Na początku radziłem sobie jeszcze całkiem nieźle, lecz 13 okrążenie było pechowe. Przejechałem zakręt za szeroko. Musiałem hamowaniem ratować się przed uderzeniem w bandę. Skutkowało to spadkiem o 2 pozycje

                        Okrążenie 47
                        Szło mi coraz gorzej w międzyczasie spadłem o jeszcze jedną lokatę, ale na okrążeniu 47 była okazja do wyprzedzenia. James Civali wolno pokonał zakręt co dało mi okazję do wyprzedzenia niestety na łuku za mocno dodałem gazu co w rezultacie dało uślizg kół i co prawda wyprzedziłem gościa blokując, ale momentalnie wyprzedził mnie ktoś inny. Pamiętam jedynie że miał numer 3

                        Okrążenie 70
                        Todd Szegedy miał okazje mnie wyprzedzić. Udało mu się pokonać zakręt z większą prędkością niż ja. W porę go jednak zablokowałem po czym na następnym łuku po prostu... ominął mnie. W rezultacie spadłem znowu. Tym razem na 15 miejsce.

                        Okrążenie 102
                        Traciłem stopniowo kolejne miejsca. Byłem już 17, a mógłbym być 18 gdyby nie to że Wade Cole kiedy próbował mnie wyprzedzić wpadł w poślizg i ledwo uniknął uderzenia w bandę. I tak wywieszona została żółta flaga

                        Okrążenie 135
                        Żółte flagi które pojawiły się w międzyczasie w ilości dwóch ratowały mnie przed utratą kolejnych miejsc. Natomiast na okrążeniu 135 miałem okazje odzyskać chociaż jedną straconą pozycje. Patrick Emerling przez zdarte opony wpadł w poślizg. Miał problemy z opanowaniem auta, ale udało mu się to, a ja w tym czasie wyprzedziłem go i dotrzymałem pozycje nr. 16 do końca. Mimo że sobie poradziłem znacznie lepiej niż te przeszło 2 miesiące temu i tak byłem rozczarowany.

                        W. Coś ci dzisiaj nie poszło, ale nie przejmuj się, dobre występy zaliczałeś ostatnimi czasy, noga podwinąć może ci się raz
                        J. Mam nadzieje że to tylko jednorazowa wpadka
                        W. Ja też. Ale jak już mówiłem nie przejmuj się i myśl o kolejnym wyścigu.
                        J. Optymistycznie do tematu podchodzisz.

                        13.08.11 New Hampshire Motor Speedway
                        Poprzednio czyli miesiąc temu wgrałem na tym torze, więc miałem nadzieje, że przynajmniej tym razem zaliczę w miarę dobry występ. Niestety sesja kwalifikacyjna tego nie potwierdzała, gdyż zająłem bardzo, ale to bardzo odległe 25 miejsce (startuje 31 kierowców). Straciłem niemalże całkowicie nadzieje na dobry występ, ale nie mogłem zrezygnować. Miałem do przejechania 105 okrążeń

                        Okrążenie 6
                        Z racji z tego że startowałem z szarego końca łatwo zdobyłem już na starcie 2 pozycje, a miałem okazję zdobyć jeszcze jedną. Niestety zwątpiłem i pojechałem zbyt wolno spadając na domiar złego na pozycje 24

                        Okrążenie 21
                        Jechałem przeciętnie. Nie traciłem, ale też nie uzyskiwałem pozycji. Na okrążeniu 21 znowu była okazja do wyprzedzenia. Tym razem numeru 39. Pojechałem szybko przez 4 zakręt i już chciałem zająć jego pas ruchu, ale niestety zrobiłem to za szybko i zahaczając o niego wpadłem w poślizg i z dużą siłą uderzyłem w ścianę, co skutecznie unieruchomiło mój bolid eliminując mnie tym samym z wyścigu na miejscu ostatnim.
                        Po wyścigu oczywiście chciałem się wytłumaczyć prezesowi

                        J. Przepraszam ja naprawdę nie wiem czemu zacząłem jeździć jakbym nigdy nim nie jeździł
                        W. Bardzo mi się to nie podoba. Oczywiście nie mam zamiaru pana rzecz jasna zwalniać, a przeanalizować co jest z twoją jazdą nie tak. Chciałbym żebyś przyszedł na tor pod twoim rodzimym miastem pojutrze o godzinie 15:00, dobrze?
                        J. Tak

                        15.08.11 Idaho National Raceway
                        Przyszedłem pod tor tak jak pan Meadows chciał i czekałem na instrukcje
                        J. Więc co mam robić
                        W. Cóż chciałbym żebyś przejechał 10 okrążeń skróconej wersji toru. Później przeanalizujemy twoją jazdę i zobaczymy co dalej.
                        J. Jasna Sprawa
                        W. Tu czeka samochód. Rozbić go nie powinieneś
                        J. No raczej nie. To ja już jadę
                        W. Chwila. Zainwestowałem kasę w zestaw słuchawkowy. Będziemy w stałym kontakcie
                        J. To świetnie.
                        W. Tylko daj mi kask bym mógł go zamontować
                        (15 minut później)
                        J. Próba mikrofonu raz raz raz. Słychać mnie
                        W. Tak słychać cię a teraz jedź.
                        Ruszyłem z piskiem opon. Przejechanie 10 okrążeń oczywiście nie sprawiało mi problemu, ale miałem dziwne wrażenie, że jechałem strasznie nierówno, a kolejne okrążenia miały bardzo duże wahania czasów. Po przejechaniu okrążeń zawołał mnie właściciel do siebie żebym przeanalizował czasy i inne tego typu pierdoły. Po tym co zobaczyłem szczęka opadła mi do kolan.
                        J. Ja pierdziele na 5 okrążeniu 58.666 sekund, a na 6 już 1.00.089! Aż tak źle jest?
                        W. Niestety tak. Obawiam się, że seria poprzednich zwycięstw utwierdziła cię w przekonaniu, że wszystko ci dobrze pójdzie więc zacząłeś popełniać proste błędy. Widać to zwłaszcza w pokonywaniu zakrętów. Wchodzisz w zakręt zbyt szybko i musisz zwalniać podczas jego pokonywania co ci daję słabą prędkość na wyjściu, a powinno być odwrotnie.
                        J. No faktycznie tak robiłem
                        W. To teraz skoro wiemy jakie błędy popełniasz to mam dla ciebie zadanie. Masz 5 razy pod rząd osiągnąć czas poniżej 59 sekund. Jasne?
                        J. Yes Sir
                        W. To wsiadaj do auta i jazda!

                        Początkowo się przyzwyczajałem na nowo do prawidłowego pokonywania zakrętów i jak już na nowo się tego nauczyłem, to zacząłem okrążenia pomiarowe na serio. Początkowo jeździłem w kratkę raz 58.5 raz 59.9 innym razem 57.9, ale w końcu złapałem rytm i wykonywałem równe okrążenia o czasach 58.6, 58.8 58.4 58.7 i 58.9.

                        W. Mam nadzieje że poprawiłeś już na stałe błędy które chwilowo załapałeś
                        J. Tak, raczej tak, zresztą pan to widział.
                        W. No... W każdym razie 24 Sierpnia mamy wyścig na torze Bristol i mam nadzieje że będziesz jeździć tak samo jak na testach.

                        24.08.11 Bristol Motor Speedway
                        Tor w Bristol jest najkrótszym torem w seriach Sprint Cup ma 1/2 mili długości, ale dzięki dużym nachyleniom na zakrętach nie jest najwolniejszy. Mi bardzo przypadł do gustu. I na treningach świetnie mi się jeździło. Kwalifikacje ukończyłem na 3 miejscu i byłem pewien, że najbliższe 150 okrążeń potoczy się po mojej myśli.

                        Okrążenie 20
                        Przez pierwsze okrążenia ciągle byłem trzeci. Szansa, że zmieni się moja pozycja natrafiła się podczas 20 okrążenia, niestety na gorszą, Todd Szegedy miał okazje mnie wyprzedzić albowiem pojechał szybciej przez zakręt. Postanowiłem jednak nie walczyć o utrzymanie 3 miejsca i puściłem go.

                        Okrążenie 43
                        Odzyskać pozycję 3 miałem właśnie na tym okrążeniu gdy Todd Szegedy był 2. Znowu za szybko przejechał zakręt, przez co otarł się o bandę przez co stracił 5 pozycji, za to ja nic nie robiąc odzyskałem miejsce

                        Okrążenie 74
                        James Civali i Ryan Newman jechali tym samym torem jazdy. Postanowiłem więc zaryzykować i przyśpieszyć na trzecim zakręcie. Tym razem ryzyko opłaciło się. Nie wpadłem na żadnego z kierowców, a zanim zdążyli się zorientować, że ich wyprzedzam byłem liderem

                        Okrążenie 101
                        Niestety miałem w tym czasie problemy z innym kierowcą. Justinem Lowe #78. Próbował na tym okrążeniu mnie wyprzedzić. Na szczęście wszedł w zakręt tak szybko, że ledwo się wyrobił i zachowałem tym samym prowadzenie

                        Okrążenie 142
                        Na 8 okrążeń przed metą był wypadek. Wrak pojazdu 88 zagradzał część toru. Jechałem 2-wide z Lowem. Kiedy byliśmy tuż przed rozbitym autem on chamsko mnie na niego zepchnął. Hamulec w podłogę, ale i tak w niego mocno uderzyłem.
                        J. No co za s*****syn!
                        W. Co jest James?
                        J. Ten p**eb Lowe zepchnął mnie wprost na rozbity pojazd przed zakrętem 3
                        W. Co jest z autem?
                        J. Uszkodzone zawieszenie, koła się wykrzywiły, a sprzęgło zostało doszczętnie zniszczone, bo nie mogę przeskoczyć z czwórki.
                        W. Aha, spróbuj dojechać do końca.
                        J. Spróbuje
                        Zanim się pozbierałem byłem 7, przez problemy z autem osiągałem znacznie gorsze czasy i zakończyłem wyścig na 10 miejscu. Pozycji niby dobrej, ale i tak byłem wściekły bo mogłem zwyciężyć.

                        Po wyjściu z auta od razu skierowałem się do miejsca serwisowego #78
                        Justin Lowe. O ta blond-pizda idzie. Ej Pizduś nie płaczesz już nad swym rozbity autem ha ha ha!
                        Wtedy to się już wk***łem na maksa. Ojciec zawsze mi mówił żebym rozwiązywał sprawy pokojowo, ale tym razem czara goryczy się przelała. Jak tylko doszedłem do stanowiska uderzyłem go z sierpowego w twarz. Mimo że nie byłem zbyt silny bolało go.
                        JL. Ty h**u uderzyłeś mnie zabije cię! Krew Wypiję, a ścierwo dam mojemu psu!
                        Był on umięśniony (pewnie na sterydach) więc jego uderzenie mogłoby bardzo boleć, ale schyliłem się i podciąłem go. Upadł na brzuch, a na deser kopnąłem go
                        J. Teraz już wiesz co to jest karma.

                        Potem wróciłem do swojego stanowiska, gdzie właściciel już o wszystkim słyszał
                        W. James ja rozumiem, że jesteś wściekły, ale czy przypadkiem trochę nie przesadziłeś
                        J. Możliwe, ale z takimi ludźmi nie da się rozmawiać inaczej niż za pomocą pięści...

                        Koniec części 6 C.D.N

                        Komentarz


                        • #13
                          Re: Żyjąc marzeniem (Opowiadanie)

                          24.08.11 Bristol Motor Speedway
                          Oczywiście cała sprawa w mig rozeszła się i zebrał się wianuszek (R)eporterów
                          R. Co pan sądzi o swoim występie
                          J. Niby dobrze, ale i tak jestem zawiedziony
                          R. Czemu zaatakowałeś Justina Lowe?
                          J. Obejrzyjcie nagranie z okrążenia 142 i będzie wszystko jasne.
                          R. Myślisz że ten incydent wpłynie na pana karierę
                          J. Jezu ja ją dopiero zacząłem, a jeśli już mam wpłynąć to zapewne nieznacznie. Dziękuje koniec tematu.

                          25.08.11 Boise
                          Byłem wtedy w domu i oglądałem telewizje wtedy zadzwonił do mnie właściciel
                          W. James?
                          J. Tak? Co jest
                          W. Jest sprawa?
                          J. Tak?
                          W. Ze względu na wczorajszą bójkę z Justinem Lowe musisz zapłacić 3000$ kary.
                          Przetarłem wtedy oczy ze zdumienia
                          J. Że co k**wa?
                          W. Mnie też się to nie podoba i uważam, że otrzymałeś tę karę niezasłużenie
                          J. A co z Justinem.L dostał karę
                          W. Niestety muszę cię rozczarować, ale nie otrzymał żadnej kary
                          J. Słucham!?
                          W. nie otrzymał żadnej kary
                          J. Ja p*****le i to jest sprawiedliwość?
                          W. Prawie wszyscy kierowcy są tym oburzeni i żądają kary dla niego, ale jednym z rządzących serią jest jego wujek od strony matki i uniknął dzięki znajomością konsekwencji
                          J. Jestem wściekły na tego z***a, ale jeszcze bardziej na dyrektorów tej ligi! Ale niestety nic z tym zrobić nie mogę. Lepiej będzie jeżeli skoncentruje się na kolejnych wyścigach.
                          W. Racja. Następny wyścig będzie w Delaware 4 Września. To ja już muszę kończyć żegnam
                          J. Do widzenia

                          04.09.11 Delaware speedway
                          To jedyny wyścig który będzie się rozgrywać w Kanadzie w stanie Ontario. Tor ma długość 1/2 mili, a na zakrętach nie ma za dużych nachyleń. Kwalifikacje poszły mi całkiem całkiem bo zająłem 6 miejsce. Dzisiaj startowało wyjątkowo mało, bo tylko 18 kierowców. Za 159 okrążeń poznamy zwycięzce i chciałbym nim być.

                          Okrążenie 17
                          Jechałem póki co swoim tempem i utrzymywałem 6 miejsce. Szansa na wskoczenie o oczko wyżej trafiła się na okrążeniu 17. Gdzie Jamie Tomaino wpadł w poślizg. Udała mu się ta sztuka, ale spowolniło go to, a ja awansowałem do pierwszej piątki.

                          Okrążenie 42
                          Eric Beers jechał dotychczas na miejscu 3. Nagle na zakręcie numer 3 stracił panowanie nad bolidem i prawie w niego wjechałem. Na szczęście mój czas reakcji był dość krótki i ominąłem niebezpieczeństwo awansując na 4 miejsce.

                          Okrążenie 69
                          Ciągle walczyłem o 3 miejsce z Toddem Szegedy. Już prawie go wyprzedziłem na 4 zakręcie i została wywieszona żółta flaga. Ze 100 metrów przede mną ktoś zaliczył obrót wokół własnej osi i musieli się wszyscy ustawić gęsiego.

                          Okrążenie 106
                          Na torze co rusz były żółte flagi, a ja ciągle Todda Szegedego nie mogłem wyprzedzić. Szansa nadarzyła się na tym właśnie okrążeniu. Zakręt nr.1 pokonałem szybciej niż zwykle i po wyminięciu zablokowałem go zaklepując sobie pozycje trzecią

                          Okrążenie 149
                          Todd Szegedy ciągle nie dawał mi za wygraną. Tym razem to ja popełniłem błąd. Na czwartym zakręcie chcąc zablokować Szegedego, nagle zaczęło mną miotać jak szatan i gdyby nie kolejna żółta flaga spadłbym jeszcze niżej niż na czwarte miejsce. W każdym razie ukończyłem wyścig na najniższym stopniu podium i byłem tym w pełni usatysfakcjonowany. Między wyścigami nic się raczej nie działo to może przejdźmy dalej.

                          11.09.11 Thompson Speedway Motorsports Park
                          W 10-lecie ataku na World Trade Center odbywał się wyścig na torze Thompson Motor Speedway. Poprzedni wyścig na tym torze zakończyłem na miejscu siódmym. Liczyłem że teraz będzie lepiej. Kwalifikacje na to jak najbardziej wskazywały zdobyłem Pole Positon i liczyłem na wygraną. Niestety się przeliczyłem. Ukończyłem wtedy wyścig na 3 miejscu, ale na 2 okrążenia przed końcem wpadłem w poślizg kosztujący mnie 2 pozycje. Tak poza tym to cały wyścig prowadziłem nawet nie odbierając ataków od przeciwników.

                          17.09.11 Lime Rock Park
                          Ten wyścig będzie ciekawy ponieważ to będzie to wyścig po zwykłym torze, który ma zakręty w lewo i kilka w prawo. Chwile zajęło przyzwyczajenie się do inne układu toru, ale i tak w kwalifikacjach zająłem świetne 4 miejsce, czyli start z drugiej linii. Realnie myślałem o zwycięstwie na tym torze, ale to najbliższe 66 okrążeń sprawdzi czy moje myślenie jest słuszne.

                          Okrążenie 9
                          Na tym torze czułem się jak ryba w wodzie. Auto było bardzo przyczepne i na 9 okrążeniu miałem okazje wyprzedzić #51, gdyż pojechał za szeroko. Ja to wykorzystałem i go minąłem z dużą różnicą prędkości

                          Okrążenie 22
                          Właśnie wtedy skończył się okres żółtej flagi na torze i wyścig był kontynuowany. Za mną była już 1/3 dystansu, a ja miałem okazję wyprzedzić Todda Szegedego. Miał uślizg kół przy wyjściu z zakrętu, co go spowolniło. Niestety za wcześnie dodałem gazu przez co musiałem się bronić przed Richie Pallai, Jr. Tym czasem kolejna żółta flaga

                          Okrążenie 35
                          Dalej nieskutecznie próbowałem wyprzedzić Todda Szegedego. Tym razem na zakręcie 5 (pod górkę) pojechałem ciaśniej i wyprzedziłem go. Niestety na 7 i ostatnim zakręcie (z górki) straciłem kontrole nad pojazdem i wylądowałem na trawie spadając z powrotem na 2 miejsce

                          Okrążenie 43
                          Na tym okrążenie znowu miałem okazje na objęcie prowadzenia. Na pierwszym zakręcie (180 stopni) pojechałem szerzej za to szybciej i ryzyko się opłaciło wyprzedzając go i zaklepując prowadzenie.

                          Okrążenie 66
                          Na ostatnim okrążeniu Mike Stefanik miał okazje zgarnąć sobie zwycięstwo. Ostatni zakręt nie pokonałem zbyt szybko mając w pamięci 35 okrążenie więc w zasadzie mógłby mnie minąć przy normalnej prędkości, ale na szczęście przedobrzył i wylądował na trawie ledwo unikając zderzenia z bandą i tym samym spadając o 2 miejsca. Za to ja mogłem się cieszyć z 4 zwycięstwa w tym sezonie.

                          Po wyścigu przyszedł do mnie pewien łysy gruby mężczyzna
                          ?. Pan Jackstone?
                          J. Tak a co?
                          Greg Finchum. Jestem Greg Finchum i jestem vice-prezesem sieci sklepów spożywczych Food Lion. Zaimponowały mi pańskie ostatnie występy i myślę że zasługuje pan na nasz sponsoring
                          J. Zamieniam się w słuch.
                          GF. Proponuje panu ofertę. Będzie dostawał pan na razie 1500$ tygodniowo. W zamian umieści pan naklejkę sponsora na bolidzie jasne?
                          J. Chwila zadzwonię do właściciela zespołu (wybieranie numeru)
                          J. Panie Meadows, to ja Jackstone. Mam pytanie czy znajdzie się miejsce reklamowe dla food lion?
                          W. Z tyłu może być
                          J. Z tyłu może być?
                          GF. Tak jasne
                          J. Może być to ja dziękuje i do następnego
                          W. Trzymaj się
                          GF. Umowa obowiązuje do końca sezonu. Później będziemy rozmawiać o przedłużeniu umowy.
                          J. Dobrze to podpisuje.
                          GF. I fajrant umowa zawarta
                          J. Cieszę się to ja muszę już iść. Do widzenia
                          GF. Do widzenia i życzę dalszych sukcesów.

                          24.09.11 New Hampshire Motor Speedway
                          Po raz trzeci i ostatni w tym sezonie witam tor w New Hampshire. Raz na tym torze wygrałem, raz skończyłem z rozbitym autem, a jak ma być teraz? Najbliższe 100 okrążeń to zweryfikuje. Byłem dla przypomnienia w kwalifikacjach 11, więc nie najlepiej patrząc na poprzednie występy, ale cóż 3 2 1 start

                          Okrążenie 12
                          Start miałem świetny, i już na początku zamykałem pierwszą dziesiątkę. Rob Fuller jednak był tuż za mną i już chciał dodać gazu na zakręcie by mnie wyprzedzić, ale zmieniłem tor i w porę go zablokowałem. Nie tracąc pozycji rzecz jasna

                          Okrążenie 40
                          Następne okrążenia przebiegały spokojnie i nie miałem raczej okazji do wyprzedzania. Owa szansa pojawiła się na okrążeniu nr.40. Eric Goodale pokonał wolniej niż zwykle zakręt co dało mi szanse na objęcie 9 miejsca. Rzecz jasna wykorzystałem to i awansowałem.

                          Okrążenie 65
                          Na tym okrążeniu doszło do wypadku gdzie James Civali i Richie Pallai, Jr.byli głównymi poszkodowanymi. Problemy nadeszły z ominięciem ich, gdyż obok siebie miałem Justina Lowe. Tego gnoja co w Bristol pozbawił mnie zwycięstwa. Pamiętając ten wyścig zahamowałem i na spokojnie ominąłem ich, a sam Lowe uderzył w bandę co również go wyeliminowało. Byłem 7

                          Okrążenie 94
                          Koniec wyścigu zbliżał się wielkimi krokami. Ciągle byłem na 7 miejscu, lecz Zane Zeiner mimo zdartych opon postanowił na 4 zakręcie mnie wyprzedzić przyśpieszając. Co prawda słyszałem pisk opon, ale nie wpadł w poślizg i nie zdążyłem go zablokować. Spadłem na 8 lokatę, którą zresztą zatrzymałem do końca wyścigu. Byłem co prawda trochę zawiedziony, ale bywa. 8 miejsce też nie jest złe (słowa mojego szefa)

                          02.10.11 Stafford Motor Speedway
                          Tego toru za dobrze nie pamiętam ze względu na moje słabe występy. Na szczęście teraz byłem w formie i w kwalifikacjach zająłem 3 miejsce. Sam wyścig do zbyt ciekawych nie należał. Utrzymywałem równe tępo, nikt mnie nie wyprzedzał, sam nie byłem wyprzedzany, a pozycje mogłem zyskać na 3 okrążenia przed końcem jednak postanowiłem wtedy nie ryzykować i nie wyprzedzałem. W każdym razie zaliczyłem dobry występ. Jakby to kogoś ciekawiło to przed ostatnim wyścigiem zajmowałem 6 miejsce w kwalifikacji generalnej.

                          16.10.11 Thompson Speedway Motorsports Park
                          Przed wyścigiem podszedł do mnie pewien starszy pan (tak na oko 65 lat)
                          ?. Szukam niejakiego Jamesa Jackstona
                          J. To ja.
                          ?. Dzień dobry nazywam się Richard Childress i jestem właścicielem Richard Childress Racing zespołu startującego w Nascar Camping World truck Series i nie tylko. Chciałbym panu zaoferować miejsce w moim zespole
                          J. Serio???
                          RC. Tak, ale pod jednym warunkiem
                          J. Jakim?
                          RC. Zweryfikuje to ten wyścig.
                          J. Dobrze
                          RC. I daj z siebie wszystko!
                          Przyznam że rozmowa z Richardem Childressem dała mi motywacji do wygranej. W kwalifikacjach miałem pole position i byłem bardzo nakręcony, byłem wręcz pewien że 168 okrążeń potoczy się po mojej myśli

                          Okrążenie 39.
                          Ciągle prowadziłem i nic nie mogło mnie powstrzymać, ale nagle był wypadek i musiałem go ominąć. Samochód z numerem 59 zaliczył obrót na 4 zakręcie, na szczęście udało mi się go w porę ominąć. Nic nie mogło mnie powstrzymać

                          Okrążenie 56
                          Mogłem się wtedy brać za dublowanie kierowców. Niestety wśród kierowców których dublowałem był Justin Lowe. Jak tylko go wyprzedziłem. Chamsko mnie zepchnął, straciłem panowanie nad kierownicą i zrobiłem obrót. Na domiar złego auto zgasło. Odpaliłem je ale zanim się pozbierałem i przekroczyłem linie mety okrążenia, byłem 25. Byłem na tego s***wiela bardziej wściekły niż na wyścigu w bristol

                          Okrążenie 88
                          Prędko zacząłem się brać za odrabianie strat. W ciągu 32 okrążeń awansowałem na 22 pozycje jednak trochę krwi napsuł mi Ken Heagy, który ciągle mnie blokował, na tym okrążeniu w końcu popełnił błąd stracił panowanie nad autem i uderzył w ścianę.

                          Okrążenie 125
                          W tym czasie awansowałem do pierwszej dwudziestki. Objęcie miejsca 19 też nie należało do trudnych rzeczy ot. Ryan Preece pojechał za wolno na zakręcie i mogłem go minąć. Dalej odrabiałem straty lecz ledwo zająłem 16 miejsce a wyścig się zakończył. Tym razem powstrzymałem się od rękoczynów na Lowie. Lecz i tak byłem na niego wściekły. Po wyścigu przyszedł do mnie Richard Childress

                          RC. Przykro mi, ale chyba jestem zmuszony odmówić ci wstępu do mojego teamu.
                          J. No ale sam pan widział że ten cały Lowe mnie zepchnął
                          RC. Nie widziałem tego dokładnie, ale coś czuje, że blefujesz. Wg mnie nie jesteś jeszcze gotowy na NASCAR

                          I w ten sposób musiałem się pogodzić z utraconą szansą wspięcia się wyżej. To rzecz jasna wzmocniło jeszcze bardziej moją nienawiść do niejakiego Justina Lowe.

                          Koniec części 7 C.D.N

                          Komentarz


                          • #14
                            Re: Żyjąc marzeniem (Opowiadanie)

                            17.10.11 Boise
                            Przez straconą szanse stania się kimś ciągle byłem zrozpaczony. Marnowałem czas przy playstation 2, kiedy zadzwonił do mnie pan Meadows
                            J. Słucham
                            W. James jest sprawa. Przyjedź do restauracji Europan food dream pod torem Idaho National Raceway, dobrze?
                            J. Dobrze. Ale po co?
                            W. Wszystko zostanie wyjaśnione na miejscu.
                            J. Ok to ja już jadę.
                            20 minut później
                            Punkt 15:00 byłem już w restauracji gdzie usiadłem obok mojego szefa i nieznajomego pana.
                            Kelner: Co podać?
                            J. (myślę) schabowego z frytkami spróbuje
                            W. James dobrze, że jesteś. Ten pan co stoi przed tobą to Jeff Hammond. Mój wspólnik w interesach.
                            J. Miło mi panie Hammond
                            Jeff Hammond. Mi też, ale przejdźmy do rzeczy. Jestem głównym udziałowcem zespołu Red Horse Racing. Pan Blansey jest odpowiedzialny za starty w serii Whelen modified tour. Za to ja jestem odpowiedzialny za ekipę startującą w serii NASCAR Camping World Truck Series.
                            J. I w związku z tym?
                            JH. Za namową pana Blanseya zgodziłem się ciebie przyjąć na testy do mojego zespołu.
                            J. Naprawdę?
                            JH. Tak nie próbuje cię okantować
                            Radość życia do mnie wróciła
                            J. Wcześniej dostałem propozycje występu w Richard Childress Racing jednak zwaliłem ostatni wyścig i mnie nie przyjął
                            JH. Wiem Justin Lowe zepchnął cię z trasy i nie zdążyłeś odrobić strat.
                            J. Tak właśnie było
                            Kelner. Pański schabowy
                            J. Dziękuje
                            JH. Jednak zbytnio odbiegłem od tematu. Wypadałoby, żebyśmy testy zrobili na oficjalnym torze NASCAR. Sęk w tym, że znajdujemy się w dość ustronnym miejscu i nie ma żadnego oficjalnego toru w pobliżu.
                            J. Rozumiem
                            W. Wg mnie najlepszym rozwiązaniem na tę chwilę jest pojechanie na Las Vegas motor speedway.
                            J. Mówisz?
                            W. Tak tor co prawda znajduje się w odległości około 550 mil w linii prostej, ale nic bliżej nie ma.
                            JH. Chcesz na tym torze testy?
                            J. Trochę to daleko... ale niech będzie. Mi to pasuje.
                            JH. No i pysznie. Testy organizujemy w środę 19 października o godzinie 16:30. Pasuje ci?
                            J. Powinienem się wyrobić z czasem więc mi to jak najbardziej pasuje.
                            JH. I sprawa załatwiona. Jak przejdziesz pomyślnie przez testy przyjmę cię do zespołu.

                            Oczywiście musiałem przyjść do kuzyna i się tym pochwalić
                            J. Sal?
                            S. Co jest młody?
                            J. W środę pojadę na testy do Las Vegas do zespołu startującego w Camping World Truck Series.
                            S. Nie żartuj! Tak na serio?
                            J. Tak.
                            S. To mogę pojechać z tobą? Chcę zobaczyć jak stajesz się kimś.
                            J. Pewnie, tylko co z firmą?
                            S. Poproszę wspólnika by się przez te 2 dni zajął przedsiębiorstwem. Spokojnie.
                            J. Skoro tak mówisz to musi być prawda. Ja muszę już lecieć do domu do jutra.
                            S. Do jutra.

                            Po powrocie do domu od razu zapytał się mnie mój ojciec
                            T. Po co szedłeś do tej restauracji?
                            J. aaa. była sprawa. Dostałem się na testy do zespołu Camping world truck series.
                            T. Niesamowite! Mój syn będzie sławny! Ale gdzie to jest i kiedy?
                            J. pojutrze na torze w Las Vegas.
                            T. Trochę to daleko.
                            J. niestety żadnego toru NASCAR nie ma bliżej, nie moja wina że mieszkamy tu a nie gdzie indziej.
                            T. Dobrze chętnie z tobą pojadę, chyba mogę?
                            J. Oczywiście.
                            T. Pozostaje jeszcze kwestia jak pojedziemy.
                            J. Cóż... Najszybciej będzie pojechać najpierw drogą 26, później skręcimy na 93, która powinna nas zaprowadzić praktycznie do celu. Później wystarczy tylko skręcić i jesteśmy na miejscu.
                            T. Dobra czyli problem rozwiązany.

                            Oczywiście pamiętając poprzednią rozmowę pojechałem do Jennifer
                            J. Ruda?
                            JM. No?
                            J. Mówiłaś, że jak awansuje wyżej, to porozmawiamy
                            JM. I?
                            J. W środę będę miał testy w Las Vegas do Red Horse Racing-Zespołu Camping World Truck series
                            JM. Las Vegas powiadasz? W sumie chętnie zobaczę jak dołączasz bądź jesteś odrzucany z zespołu. Chętnie przy okazji odwiedzę dziadków. O ile oczywiście mogę jechać z tobą.
                            J. Jasne. Nie ma problemu. Wyruszamy jutro o 8 z mojego domu, dobrze?
                            JM. Tak. Oczywiście.

                            18.10.11 8:00 Boise
                            O tej godzinie zjawili się oczywiście kuzyn i Jenny i już mieliśmy jechać gdy mój wzrok przykuły opony. Wszystkie 4 były podziurawione, łącznie z zapasowym. Sprawdziłem chociaż, czy auto odpali, niestety nie odpaliło, chyba przez to że akumulator ktoś ukradł. Wtedy pojawiła się moja mama.
                            M. Koniec James koniec nigdzie nie pojedziesz z dziurawymi kołami i bez akumulatora.
                            J. Mamo? Co jeszcze zrobiłaś z autem?
                            M. aaa Wysuszyłam zbiornik paliwa i przecięłam linki hamulcowe, więc już nigdzie nie pojedziesz, rozumiesz? NIGDZIE!
                            J. Każda matka byłaby dumna z tego, że jej syn będzie kimś znany, ale tylko nie ty.
                            M. Nie bo nie chcę żebyś był kierowcą wyścigowym! Chcę żebyś się uczył i wyrósł na ludzi! Zrozumiano?
                            J. Nie, bo moje marzenie zaczęło się właśnie spełniać i na twoją zachciankę nie zniszczę go.
                            M. Może ty nie zniszczysz, ale ja tak! Ale zaraz gdzie idziesz!?
                            J. Do sklepu z częściami. Muszę jakoś naprawić auto.
                            M. Dobra k**wa, w takim razie jestem zmuszona roz*******ić to auto ręcznie!
                            Wtedy ona wzięła łom i zaczęła uderzać nim w mój samochód. Całe szczęście Jenny, Sal i tata w porę zareagowali i ją złapali, wyrwali łom z ręki i zaczęli gdzieś zaprowadzać
                            M. Ty niewdzięczny gówniarzu! Pożałujesz jeszcze że zostałeś kierowcą. Słyszysz? POŻAŁUJESZ! Ale zaraz, gdzie wy mnie zaprowadzacie.
                            S. Przykro mi ciociu, ale musimy zaprowadzić cię na komisariat. Musisz odpowiedzieć za zniszczenie auta mojego kuzyna
                            M. K**wa puszczajcie mnie wszyscy.
                            T. Przykro mi Margaret, ale nie mogę. Jesteś zbyt niebezpieczna. Jak ciebie puszczę to nas wszystkich pozabijasz.
                            po chwili
                            T. Panie władzo może pan przytrzymać moją byłą żonę na jakiś czas. Próbowała zniszczyć auto mojego syna. Zresztą widzi pan władza, że potrzebowaliśmy 3 osób, by ją powstrzymać.
                            Policjant. Cóż w takim wypadku chyba mogę ją przetrzymać na jakiś czas.
                            T. Jestem niezmiernie panu wdzięczny. Do widzenia
                            Policjant. Żegnam

                            Zabranie mamy na komisariat, naprawa auta i tankowanie kosztowały mnie aż 4 godziny życia, ale w końcu kilka minut po południu mogłem w końcu jechać do las Vegas. W trasę, o długości 613 mil (987 kilometrów).

                            18.10.11 15:02 Droga krajowa 93.
                            kilkanaście minut po wjeździe do stanu Nevada auto nagle zaczęło się krztusić i zgasło. To niestety nie było najlepsze miejsce na awarie. Otworzyłem maskę by zobaczyć co się stało.
                            S. I co jest?
                            J. Głowica zaczęła się odłączać od reszty silnika, i teraz już brakuje milimetrów do jej całkowitego oderwania
                            S. Naprawisz to tutaj?
                            J. Obawiam się, że nie.
                            JM. Dosyć tych wygłupów tracę cierpliwość! Ja to wam zaraz naprawię.
                            Po czym wzięła młotek i uderzyła kilka razy w miejsce awarii, po czym przekręciła kluczyk i samochód odpalił. Szczęka mi opadła do kolan jak to zobaczyłem.
                            JM. Mogę dalej prowadzić?
                            J. yyy dobrze.
                            Mój Ford Crown Victoria mijał połykał kolejne mile już bez problemów.

                            21:56
                            Mimo że do celu brakło już jedynie 60 mil, byliśmy wykończeni i postanowiliśmy w końcu sobie odpuścić i wynająć pokój w motelu przy drodze 93. Nie spaliśmy co prawda w luksusach, ale nie było przynajmniej syfu malarii i korników.

                            19.10.11 4:49
                            O tej godzinie wciąż spałem jak zabity, nagle rozbrzmiał dźwięk giętej blachy i rozbijanego szkła.
                            J. Chyba ktoś moje auto rozwala!
                            S. Spokojnie James sprawdzę co i jak i w razie konieczności mam pistolet
                            Kuzyn zszedł na dół a tam ujrzał 2 gości uderzających w moje auto kijami bejsbolowymi. Spojrzałem przez okno i zauważyłem pewną znajomą osobę- Justina Lowe. Oraz dwóch napakowanych dresów
                            S. Stać k**wa bo będę strzelał!
                            JL. Tak i jeszcze czego to atrapa.
                            ?. Justin, może lepiej przestańmy. Nie chce zostać podziurawiony
                            JL. Nie p***dol Fox. A ty panie Strażnik Nevady strzel z tej atrapy.
                            S. Jak chcesz. (Dźwięk rozładowanego magazynka) Noż k**wa zapomniałem go naładować.
                            JL. Wiedziałem. Fox, Brick Bierzcie go!
                            Nagle usłyszałem jęki mojego kuzyna. Wziąłem czym prędzej mój pistolet-wiatrówkę (jedną z mocniejszych na rynku, sprawdziłem czy jest naładowana i czym prędzej wyszedłem.
                            J. Hande hoch!
                            JL. Co ty mi tu gadasz Jackstone? Też chcesz dostać w****dol jak twój braciszek? ha ha ha!
                            J. Uważaj na słowa kochasiu.
                            JL. Tym pistoletem na kapiszony nic mi nie zrobisz. Fox, Brick! Zostawcie go i zajmijcie się tą pizdą
                            Brick. Ta jest.
                            Podeszli do mnie, a kiedy już byli wystarczająco blisko oddałem strzał w kierunku Foxa. Trafiłem go w stopę, Wył z bólu że słychać było go słychać w sąsiednim hrabstwie.
                            J. Następny pocisk trafi w twoją głowę Justin.
                            JL. Fox, Bric, Spi***alamy póki jeszcze możemy!
                            Wszyscy wsiedli do zdezelowanej Subaru Imprezy kombi i odjechali z piskiem opon kosząc przy okazji znak drogowy informujący o ograniczeniu do 70 mil na godzinę.
                            J. Sal? Nic ci nie jest?
                            S. Noż k**wa a dostałeś kiedyś Bejsbolem po ryju i kilku innych miejscach? Boli jak cholera!
                            J. Będziemy chyba zmuszeni znaleźć jakiś szpital. Tam cię poskładają.
                            S. Dobra myśl auuu!
                            Poszedłem czym prędzej do pokoju w którym się zatrzymaliśmy.
                            Tata, Jenny jedziemy wcześniej. Musimy zawieźć Sala do Szpitala, a ja muszę pozałatwiać kilka spraw
                            JM. Ja p*****le James jest piąta nad ranem. Daj człowiekowi pospać!
                            J, Trudno pośpisz w aucie.
                            JM. yyy niech ci już będzie.
                            Po 15 minutach wszyscy byli gotowi i o 5:13 ruszyliśmy dalej. Na szczęście wystarczy wymienić kilka szyb i wyklepać blachy. Reszta działa tak samo jak wcześniej. Po godzinie byliśmy już w Vegas.
                            J. Las Vegas, jak z obrazka
                            JM. Coś o tym wiem
                            S. Jak zaparkujemy od razu idę do kasyna.
                            T. Może lepiej nie, bo zawszę cie ogrywałem w pokera.
                            J. Po za tym lekarz musi cię jeszcze naprawić.
                            S. Ano. Przez chwilę zapomniałem o bólu.
                            J. Dobra. Na zwiedzanie miasta mamy 10 godzin, bo jak wiecie o 16:00 mam testy.
                            Od razu pojechałem do szpitala by lekarz mógł kuzyna naprawić. Na szczęście nic specjalnego mu się nie stało ot. lekkie wstrząśnienie mózgu, kilka śiniaków i zadrapań.
                            Jennifer zawiozłem do dziadków, a z ojcem naprawiłem auto. Po wyjściu ze szpitala Sal od razu udał się do kasyna gdzie ku mojemu i ojca zaskoczeniu zarobił 2000$. O 15:30 wszyscy ruszyliśmy od Las Vegas Motor Speedway. Tymczasem w samochodzie
                            S. I co zatkało kakało?
                            T. Po prostu miałeś farta, a na nim się hazard opiera.
                            S. Wmawiaj to sobie.
                            J. Możecie się uspokoić. Nie chce się przez was dodatkowo denerwować.
                            S. Spokojnie James wyluzuj.
                            J. Jak mam wyluzować, skoro za parenaście minut będzie mój najważniejszy test w dotychczasowym życiu? Ty też byś się denerwował.
                            S. W sumie racja.
                            Dojechawszy pod tor było 5 minut przed godziną 16:00
                            J. Panie Hammond?
                            JH. Jesteś James, świetnie.
                            J. Na czym będzie polegał ten cały test?
                            JH. Otóż dam ci kilka okrążeń na oswojenie się z maszyną. Dostaniesz auto Timothy Petersa. Całe zadanie sprawdzi czy potrafisz szybko i równo jeździć. Twoim wyzwaniem będzie pokonanie 6 okrążeń pod rząd z czasem minimum 31.600 sekund. Czy to jest dla ciebie zrozumiałe
                            J. Jak słońce
                            JH. I jeszcze jedno. Twoje testy będzie też oglądać szefostwo Advanced Auto Parts. Jak się spiszesz. Z automatu dostaniesz ich sponsoring.
                            J. Dobrze.
                            JH. A teraz wsiadaj do auta i pokarz na co cię stać!
                            Wsiadłem czym prędzej do półciężarówki. Od razu poczułem się bosku. A jeszcze bardziej, gdy odpaliłem silnik V8 o mocy prawie 700 koni. Coś niesamowitego. Prowadzenie tego blisko 2-tonowego potwora, było zdecydowanie inne od tego czym wcześniej jeździłem. Było szybsze, ale też i mniej przyczepne, jednak łatwiejsze do opanowania mimo wszystko. Szybko się oswoiłem z machiną i po 9 okrążeniach dałem sygnał że można zaczynać testy. Jeździłem bardzo pewnie, ale sam tor niezbyt przypadł mi do gustu. Głównie przez niskie pochylenia na zakrętach, ale nie zmienia to faktu, że jeździło mi się fenomenalnie. Częściowo moje myśli były skierowane ku temu jaki czas osiągnąłem, ale zdecydowana większość była skupiona na samej jeździe. Owych 6 okrążeń minęło jak z bicza strzelił. I od razu podjechałem do pana Hammonda.
                            J. I jak? Jaki miałem czas?
                            JH. Spokojnie 1 Okrążenie: 31.542 2 Okrążenie 31.441, 3 Okrążenie 31.582, 4 Okrążenie 31.312 5 Okrążenie. 31.602 6 Okrążenie 31.298.
                            Mimo że na 5 okrążeniu miałem niższy czas niż średnia pan Hammond się uśmiechnął i rzekł:
                            JH. Witamy w naszych skromnych progach James.
                            Byłem wtedy najszczęśliwszym człowiekiem na świecie wyłem wręcz z radości, ale w końcu zebrałem się na pytanie
                            J. Ale jak przecież na 5 okrążeniu miałem gorszy czas.
                            JH. Nie szukaj dziury w całym chłopaku. Postanowiłem ci odpuścić. Moi ludzie już naklejają naklejki sponsorów na twoim nowym aucie. Tak po za tym James, jaki chcesz mieć numer?
                            J. (myśli) 86
                            JH. Dobrze. I jeszcze raz gratulacje.
                            Moja nowa ciężarówka po 30 minutach była już gotowa. Odbierałem też gratulacje.
                            T. Synu jestem z ciebie dumny.
                            S. Wierzyłem w ciebie James. Nie dałeś dupy.
                            JM. Przyznam że nawet ja jestem pod wrażeniem. Gratulacje James.
                            J. Dzięki za wszystko. Bez waszego wsparcia być może by mi się udało, ale byłoby na pewno dużo ciężej.
                            JH. James?
                            J. Tak?
                            JH. Oto twoje nowe auto.
                            J. Nie będę go wam opisywał tylko po prostu go wam pokarze. (od autora- Model auta robiłem w NASCAR 2005 Chase for the cup, a na aucie jest 85, bo 86 nie było dostępne)
                            http://fotozrzut.pl/zdjecia/c07aeef791.png
                            J. Szefie
                            JH. Tak James?
                            J. Mogę się przejechać moim nowym autem? Zrobić tzw. Triumfalne okrążenie?
                            JH. Jasne. Tor jest wynajęty do 19:00. A następny wyścig pamiętaj jest na torze Talladega Superspeedway
                            Nad las Vegas właśnie zachodziło słońce. Za to ja cieszyłem się z tego że moje marzenie zaczęło się spełniać...

                            Koniec części 8 C.D.N

                            Komentarz


                            • #15
                              Re: Żyjąc marzeniem (Opowiadanie)

                              Po tym jak wyszalałem się na torze poprosił do mnie pan Hammond
                              JH. Kilka jeszcze spraw musimy załatwić.
                              J. Zamieniam się w słuch.
                              JH. Po pierwsze chce ci pokazać twoją nową ekipę. Dostaniesz ekipę która wymieni ci koła i zatankuje auto. W Camping World Truck Series wyścigi trwają od 150 do 250 mil, więc wymagana będzie wymiana opon i tankowanie. Jeśli będzie trzeba zjechać do boksów powiedz to szefowi załogi serwisowej na okrążenie - dwa przed zjazdem to ekipa się przygotuje i zrobi wyżej powiedziane czynności w czasie niewiele dłuższym jak 15 sekund. Ponadto szef załogi serwisowej będzie cię stale informował o czasach i sytuacji na torze.
                              J. A kto nim będzie?
                              JH. Dobrze że mi przypomniałeś. Będzie nim Luis Prodriv. (krzyczy) Luis chodź tu na chwilę.
                              minutę później
                              LP. Co jest Jeff?
                              JH. Tu jest kierowca z którym będziesz współpracował.
                              LP. Luis Prodriv. Miło mi
                              J. James Jackstone.
                              JH. Ok poznaliście się to teraz przejdźmy dalej czyli do kalendarza. Dołączasz się do zespołu względnie późno, albowiem na 4 rundy przed zakończeniem sezonu, więc na jakieś wysokie miejsce w kwalifikacji końcowej nie masz co liczyć. Najbliższy wyścig odbędzie się za 3 dni na torze Talladega.
                              J. Świetnie. Mam tylko nadzieje, że nie rozbije bolidu.
                              JH. Ja też nie (śmiech). Dobra więc pamiętaj 22 Listopada Talladdega Superspeedway Alabama.
                              J. Dobrze.
                              Przenocowaliśmy jeszcze nockę w Las Vegas po czym pojechaliśmy z powrotem do Boise, gdzie od razu musiałem lecieć do miasta Talladega, żebym mógł zdążyć na treningi, kwalifikacje i sam wyścig.

                              (od autora- Ze względu na wzrost rangi zawodów teraz na początku zawody będą przedstawiane przez komentatorów)
                              Rick Allen. Z toru Talladega Superspeedway witają was widzów SPEED TV witają was Rick Allen
                              Phil Parsons. Phil Parsons
                              Michael Waltrip. I Michael Waltrip.
                              RA. Sezon 2011 w Camping World Truck Series zmierza w decydującą fazę. Na 4 wyścigi przed końcem pierwsza piątka jest bardzo blisko siebie.
                              1. Austin Dillon- 734 pkt
                              2. Johnny Sauter- 729
                              3. James Buescher- 727
                              4. Ron Hornaday- 713
                              5. Timoyhy Oerers- 706
                              6. Todd Bodine- 675
                              RA. Todd Bodine- Zwycięzca poprzedniej edycji Camping World Truck Series nie obroni raczej tytułu, chyba że nagle postanowi wygrywać wyścigi jeden po drugim
                              PP. Chciałbym zwrócić uwagę na debiutanta w stawce. Jadącego w ciężarówce #86 Jamesa Jackstone reprezentującego Red Horse Racing. Po wielu dobrych sukcesach osiągniętych w serii Wheelen Modified został zauważony przez Jeffa Hammonda i po udanych testach w Las Vegas dołączył do zespołu.
                              MW. W kwalifikacjach zajął wczoraj 17 miejsce, ale to jak skończy zależy tylko od jego predyspozycji. Zapomniałem jeszcze wspomnieć o specyfikacji toru. Tor ma 2.66 mili długości i jest najdłuższym torem nie tylko w Camping World Truck Series, ale i w Sprint Cup. Duże nachylenia na łukach pozwalają praktycznie nie zdejmować nogi z gazu na zakrętach, jednakże prędkość bliska 200 mil na godzinę sprzyja wypadkom i błąd jednej osoby szybko doprowadzi do karambolu z udziałem kilkunastu maszyn.
                              RA. Dobra mu tu gadu gadu, a wyścig za chwilę się zacznie, więc po przerwie na reklamy przenosimy się na tor, a najbliższe 94 okrążenia zweryfikują zwycięzce.

                              Po odśpiewaniu hymnu i przelotu myśliwca wszyscy wskoczyliśmy do kokpitów i wtedy usłyszałem z głośników
                              JM. Słyszysz mnie James
                              J. Głośno i wy.... Jennifer? Co ty tu robisz?
                              JM. Będę cię informować o sytuacji na torze
                              J. A od tego nie jest przypadkiem szef załogi serwisowej?
                              JM. Spoko będę z Luisem współpracować. Prawda?
                              LP. Jasne.
                              W życiu nie czułem takiej tremy. Miałem za kilka minut pędzić blisko 200 mil na godzinę po ogromnym owalu mijając o kilka centymetrów resztę kierowców. I wiem że w whelen modified doznawałem podobnych wrażeń, ale to biło na głowę wcześniejsze doznania. I jak tylko samochód bezpieczeństwa opuścił tor wdepnąłem gaz w podłogę próbując utrzymać się w peletonie. Niesamowite.

                              Okrążenie 10.
                              Na razie na przemian traciłem i odzyskiwałem pozycję na rzecz Timothy Petersa.
                              Na tym okrążeniu jednak złapałem tunel aerodynamiczny generowany przez Kyle Buscha i zostawiłem go bardziej z tyłu.

                              Okrążenie 37
                              Ciągle jechałem na 16 miejscu, wtedy usłyszałem w słuchawkach głos Jennifer
                              JM. James na drugim zakręcie doszło do wypadku #13,16,88 zaliczyli spina, zachowaj ostrożność
                              J. W porządku.
                              Zachowałem zimą krew i ominąłem bez problemu zagrożenie, za to ja awansowałem na miejsce 14.

                              Okrążenie 49
                              Podczas kolejnej żółtej flagi postanowiłem zjechać do boksów technicznych. Zresztą większość kierowców to w tym momencie zrobiła. Zrobili to co do nich należy czyli wymienili opony i zatankowali auto. Zrobili to w niecałe 16 sekund. Niestety na pit stopie straciłem jedną pozycje.

                              Okrążenie 66
                              Utrzymywałem ciągle 15 pozycje. Postanowiłem nawiązać współprace z Johnnym Sauterem dając się wyprzedzić i jeżdżąc przed nim dając jemu i sobie tunel areodynamiczny do okrążenia 88 kiedy znowu pojawiła się żółta flaga byłem 13.

                              Okrążenie 93
                              Po skończeniu okresu żółtej flagi na torze został jedynie dwa okrążenia. Ciągle jechałem za Johnnym Sauterem, jednak na ostatnim okrążeniu nabrałem prędkości, zmieniłem pas i jechałem za Justinem Loftonem dzięki czemu z łatwością go wyprzedziłem i doprowadziłem 12 miejsce do mety. Całkiem nieźle jak na debiut.
                              LP. Wyścig wygrał Mike Wallace. Co do reszty zespołu, poradziłeś sobie najlepiej. Miguel Paludo był 19, a Timothy Peters 24.
                              J. Dzięki za info.
                              LP. Zdobyłeś tym samym 32 punkty. Aha i następny wyścig w Martinsville za tydzień. Nie zapomnij.
                              Między wyścigami nic się ciekawego nie działo więc przejdźmy to kolejnego wyścigu

                              29.10.11 Martinsville Speedway
                              Rick Allen. Z Martinsville Speedway w Ridgeway witają was widzów SPEED TV witają was Rick Allen
                              Phil Parsons. Phil Parsons
                              Michael Waltrip. I Michael Waltrip.
                              RA. Wyścig na torze Talladega Superspeedway nieco namieszał w kwalifikacji generalnej. Spójrzmy zresztą na generalkę.
                              1. Austin Dillon 769
                              2. James Buescher 766
                              3. Johnny Sauter 755
                              4. Ron Hornaday, Jr. 753
                              5. Timothy Peters 727
                              6. Todd Bodine 710

                              PP. Ostatni występ Bueschera dodał mu sporo punktów i pozwoli się zbliżyć bardzo niebezpiecznie do lidera- Austina Dillona. Jednak nie możemy jednak o niczym przesądzać. Różnice pierwszej czwórki są na tyle niewielkie, że w ciągu ostatnich 3 wyścigów wszystko może się jeszcze zmienić.
                              MW. I chyba lepiej zrobię jak opowiem o torze. Ma 1/2 mili. Tor ten jest najwolniejszym torem w kalendarzu. Zakręty są pochylone w bardzo niewielkim stopniu, co zmusza kierowców do zwolnienia do 60 MPH (96 kmh). Tor jest też bardziej nachylony po wewnętrznej części toru, co stawia kierowców jadących po tej właśnie stronie w lepszej sytuacji.
                              RA. Za kilkanaście minut rozpocznie się 23 z 25 rund Camping World Truck Series, ale kto wygra? Kto będzie liderem po tych zawodach? Żeby się dowiedzieć musicie zostać na kanale SPEED.

                              Tymczasem w alei serwisowej nie było u mnie do śmiechu. Ciągle miałem problemy z oswojeniem się z torem. Przeszkadzały mi nietypowo zrobione zakręty. To niestety odbiło się na czasach. Kwalifikacje zakończyłem na odległym 32 miejscu co mnie umiejscowiło w linii 3 od końca, na domiar złego jechałem zewnętrzną częścią toru, która jest wolniejsza. Ale same kwalifikacje nie przesądzają o mojej klęsce. 200 okrążeń i 3 2 1 start!

                              Okrążenie 25
                              Początek wyścigu nie był dla mnie łaskawy. W przeciągu 25 okrążeń straciłem spadłem na 33 lokatę, ale na 25 okrążeniu sznur 36 maszyn się rozluźnił, a ja mogłem wjechać na wewnętrzną część toru.

                              Okrążenie 59
                              Nie dawno skończył się 2 okres żółtej flagi. Między 25, a 49 okrążeniem odrobiłem jedną pozycje i wróciłem tym samym do punktu wyjścia. Na 59 okrążeniu podjąłem próby wyprzedzenia Matta Loftona po zewnętrznej, ale za mocno dodałem gazu i przy zjeżdżaniu z części wewnętrznej toru, auto wpadło w nadsterowność, której nie udało mi się opanować i zrobiłem spina.
                              J. Wypadłem
                              JM. Że co!?
                              J. No wypadłem dałem za bardzo gazu, wyniosło mnie i wpadłem w poślizg
                              JM. Noż k**wa! (facepalm) a który jesteś?
                              J. Wśród tych jeżdżących ostatni, czyli 34
                              JM. A przynajmniej auto jest sprawne?
                              J. O nic nie zahaczyłem więc raczej tak.
                              JM. Ech... Jakim cudem cię przyjęli cóż... w każdym razie jedź dalej i odrób straty. Na szczęście wiele do stracenia nie miałeś.
                              Przynajmniej ustawiłem się przed kierowcą, do którego nie miałem okrążenia straty.

                              Okrążenie 86
                              Po wpadce z 59 okrążenia wziąłem się za odrabianie strat. Zacząłem powoli rozumieć nietypową konstrukcje toru i niezbyt szybko, aczkolwiek konsekwentnie zacząłem odrabiać straty. Byłem już 32, a na tym właśnie okrążeniu miałem okazję wyprzedzić tak samo jak wtedy jak wypadłem z trasy. Jednak tym razem od razu zjechałem na inny pas i wyprzedziłem jegomościa obejmując tym samym pozycje numer 31.

                              Okrążenie 131
                              Dotychczas nic się ciekawego nie działo. Był co prawda pit stop, ale on dał mi 2 miejsca w tabeli. Ja dalej nadrabiałem i byłem już 27. Wtedy usłyszałem odgłosy wypadku. Nie pamiętam kto to był, ale prawie nie niego wpadłem. Na szczęście refleks był, a ja go ominąłem zyskując przy okazji 26 pozycje.

                              Okrążenie 160
                              Ciągle nie mogłem się przebić z miejsca 26, gdyż Tyler Tanner od ładnych kilku okrążeń nieustannie mnie blokował
                              JM. Postaraj się przed zakrętem przesunąć się do lewej części toru, a później gwałtownie skręcić w prawo i w lewo. Powinno zadziałać, ale wymaga sporych umiejętności.
                              J. Spróbuje.
                              Tak też zrobiłem. Prawię straciłem kontrolę nad pojazdem, ale najważniejsze, że został wyprzedzony i wskoczyłem na lokatę 25.

                              Okrążenie 199
                              Byłem 24. Na ostatnich okrążeniach miałem problem z Maxem Gresham Ciągle mnie próbował wyprzedzić. Na 3 zakręcie wziął mnie od zewnętrznej i wyprzedził mnie, ale dalej jechaliśmy 2-wide, tyle że on był bardziej wysunięty i nie mógł zmienić pasa. I to się na nim zemściło.
                              Mogłem pojechać szybciej na 1 zakręcie i go gładko wyprzedziłem odzyskując miejsce, które doprowadziłem do mety.
                              LP. 24 miejsce? Jestem trochę rozczarowany.
                              J. Ja też, ale nie lubię tego toru. Miałem początkowo problemy z opanowaniem go.
                              LP. Rozumiem. Mam tylko nadzieję, że za tydzień w Texasie poradzisz sobie lepiej.
                              L. Masz to jak w banku.

                              Koniec części 9 C.D.N
                              PS. Sorry że musieliście czekać, brak ostatnio chęci.

                              Komentarz

                              Pracuję...
                              X