Czateria

[Dreadlock89]

Re: Czateria

Lukas- przestań pić melisę albo wypisz się z tamtej sekty. Te Twoje słodko chwalebne teksty czasem mdlą.

Moja mama by powiedziała "oczy Ci pitką zaszły" lub nie masz większego doświadczenia w stosunkach damsko męskich.

Kobiety potrafią być przewrotne. Serce byś jej oddał a ufasz tak że rękę byś dał sobie odciąć... Do czasu. Puźniej wszystko się powoli zmienia. Na końcu masz rozczarowanie i ból.

[kyjgel]

Re: Czateria

Nie cierpimy przez nie, lecz przez samych siebie.

Nie umiemy być dobrzy - więc cierpimy.

Kobieta jest czymś najdoskonalszym i najidealniejszym na tej ziemi. Pamiętajmy o tym.

Jaki pantofel

[thooorn]

Re: Czateria

Nie

[kyjgel]

Re: Czateria

Nie

[Toyo]

Re: Czateria

Zazdroszczę kolesiom typu "dziś jedna, jutro inna". Też bym tak chciał przenosić się z kobiety na kobietę bez jakiegokolwiek bólu.

A ja nie. Wolałbym, jak to się mówi, tą jedyną.

Kobiety potrafią być przewrotne. Serce byś jej oddał a ufasz tak że rękę byś dał sobie odciąć...

No właśnie, a potem, k*rwa, nie masz ręki. Co prawda nie mam doświadczenia w tych sprawach, ale przeżyłem jakiś czas temu coś w tym rodzaju.

[kyjgel]

Re: Czateria

Ech, młodzi jesteście, jeszcze przekonacie się jak kobieta z anioła potrafi przemienić się w demona. Zawsze trzeba mieć dystans do tej zabawy, ale też nie należy być ostatnim sku*wysynem.

[BelegU$]

Re: Czateria

Ot, są tacy, co z dostawania kopa w dupę uczynili sport. Na chwilę obecną zdaję sobie sprawę, że mam wartość, a oprócz niezbyt potężnych wymiarów (1,76 wzrostu, 60kg masy) i nieidealnej (jeszcze) cery (która i tak w porównaniu do zeszłych lat, a nawet obecnych moich kumpli jest wręcz świetna) nie mam sobie nic do zarzucenia. Nie lubię w ten sposób na to patrzeć, ale jestem osobą inteligentną, z perspektywami, wieloma pasjami (motoryzacja, książki, informatyka, teatr, pisanie), dobrym sercem, własnym zdaniem, znaczeniem w szkole i "renomą". Jedyny błąd tkwi w zapewne zbyt dobrym sercu, za dobrych manierach i "staroświeckości", która nie pozwala mi na manewry typu obejmowanie/całowanie/przytulanie bez wyraźnej zgody drugiej strony, taktowność i szczerość w komplementach, i mówieniu tego, co myślę (czyli, niestety, wyraźnym stwierdzeniu, że panna jest po prostu piękna i bliska mojemu ideałowi). Nie jestem typem faceta, który chodzi na imprezy, gdzie podbija do "laski", która mu wpadła w oko, krótka gadka, bajer, na parkiet, łapa na "tyłeczek", pokręcić, pomacać, zabrać do Golfa, przerżnąć, umówić się, wziąć do kina, przerżnąć, "pochodzić" kilka miesięcy, rżnąć, rżnąć, rżnąć, rzucić. Niestety, angażuję się bardziej od strony emocjonalnej niż fizycznej, eleganckiej i romantycznej niż odważno - rżniętej. Nie jestem z tych czasów.

Fakt też, że wybranka do osób standardowych i przeciętnych nie należy, i jej zapatrywania na związek czy "bycie razem" są co najmniej oryginalne (nie chce być z nikim, bo sama zdaje sobie sprawę, że nie potrafiła by drugiej osoby uszczęśliwić i kochać tak, jak sama jest kochaną), ale...

Nic to wobec wieczności, parafrazując Churchilla "Miłość to gra, którą rozgrywa się z uśmiechem...". Dopóki ta gra zapewnia mi emocje i oderwanie od szarej rzeczywistości (choćby poprzez załamania, smutek i beznadzieję sytuacji) - będę dalej w to brnął.


Lukas:

Nie cierpimy przez nie, lecz przez samych siebie.
Nie umiemy być dobrzy - więc cierpimy.
Kobieta jest czymś najdoskonalszym i najidealniejszym na tej ziemi. Pamiętajmy o tym.

Nie lubię się z Tobą nie zgadzać, ale jednak czasem muszę. Pierwsze zdanie ma w sobie sporo racji, przyjmując tezę, że jesteśmy naiwni i źle interpretujemy pragnienia i oczekiwania drugiej strony, lub też "porywamy się" na kobiety zbyt dla nas wartościowe i nieosiągalne - ale komu to oceniać, a raczej czym jest zbytnia wartościowość?
Drugie zdanie - nie zgadzam się. Osobiście się nie zgadzam. Za każdym razem w końcu od nich samych dowiadywałem się, że byłem za dobry. W tym przypadku nawet proszony byłem o nie zmienianie tego, co jest, bo stanowię jedyne oparcie i jestem jedyną istotą, która rozumie jej osobę, bez której sobie nie poradzi. Często cierpimy (jak już to napisał między innymi Overseer) bo jesteśmy ZBYT dobrzy, otwarci i dostosowani do ich personalnych potrzeb.
Trzecie - również się zgodzę. Nie każda, i na pewno nie jest w 100 procentach ideałem, ale...

... ideały są nudne.

[Overseer]

Re: Czateria

Zazdroszczę kolesiom typu "dziś jedna, jutro inna". Też bym tak chciał przenosić się z kobiety na kobietę bez jakiegokolwiek bólu.

A ja nie. Wolałbym, jak to się mówi, tą jedyną.

A ja myślisz, że nie? :wink:
Wyznaję zasadę "Prawdziwy mężczyzna pod Twoją bluzką będzie szukał nie biustu, lecz serca." Niestety, to jest błąd. W tym wieku to nie ma sensu, bo dziewczyny szukają przygody. Z tą zasadą poczekam do ślubu, albo do czasu, kiedy znajdę dziewczynę, która to doceni i się mną nie znudzi.


Swoją drogą, to bolesne. Otwierasz przed nią cały świat, zrobiłbyś dla niej wszystko, a ona i tak poleci do gościa, który ma ją w dupie. Bo kobiety zawsze lubią mieć to, czego nie mogą, a jak coś mieć mogą, to im to nie pasuje, bo przychodzi za łatwo. Dziwne myślenie, nieprawdaż?

[Kamil]

Re: Czateria

Nie cierpimy przez nie, lecz przez samych siebie.
Nie umiemy być dobrzy - więc cierpimy.
Kobieta jest czymś najdoskonalszym i najidealniejszym na tej ziemi. Pamiętajmy o tym.

[PP89]

Re: Czateria

Nie cierpimy przez nie, lecz przez samych siebie.

Nie umiemy być dobrzy - więc cierpimy.

Kobieta jest czymś najdoskonalszym i najidealniejszym na tej ziemi. Pamiętajmy o tym.

Sorry Lukas, ale się nieźle uśmiałem
Za dużo bajek o księżniczkach, kopciuszku itp.

Kobiety UWAŻAJĄ się za takie, choć takie nie są (nikt nie jest idealny). My cierpimy przez ich zawyżone ego i głupią logike pojmowania świata...
Bo ja jestem kobietą... śmiać mi się chce jak to słysze
Tak ogółem, bo nie twierdze że wina jest po jednej stronie.

Ech, młodzi jesteście, jeszcze przekonacie się jak kobieta z anioła potrafi przemienić się w demona. Zawsze trzeba mieć dystans do tej zabawy, ale też nie należy być ostatnim sku*wysynem.

Podpisuje się pod tym.

[ViluC36]

Re: Czateria

Nie cierpimy przez nie, lecz przez samych siebie.
Nie umiemy być dobrzy - więc cierpimy.
Kobieta jest czymś najdoskonalszym i najidealniejszym na tej ziemi. Pamiętajmy o tym.

Zajebiste xD

[Lukas]

Re: Czateria

Ehh...czyli nie mogę mieć swojego zdania i uważać inaczej niż Ty czy Ty?

Bo czegoś tu nie rozumiem - wierzę sobie w coś...a załóżmy, że taki od BMW podlatującego pod technikum się na tym przejechał. I co teraz? On będzie mi lekcji udzielał...? No proszę was...

To, że jeden czy drugi wypowiadający się w tym temacie przejechał się na kobietach, czy dostał od nich po dupie nie oznacza że ktokolwiek inny po przeczytaniu jego "not smile love history" ma zmienić swoje zdanie czy poglądy.

Nic już nie mówię więcej...bo nie chce mi się cytować debilnych obrazków w imię obrony swojego zdania. Zdania którego, ku*wa mać wcale nie muszę nikomu tutaj argumentować. To nie jest temat w którym będę wspierał się przykładami. Ten temat dla każdego jest czymś innym. Pozdro.

[kyjgel]

Re: Czateria

Ehh...czyli nie mogę mieć swojego zdania i uważać inaczej niż Ty czy Ty?

Bo czegoś tu nie rozumiem - wierzę sobie w coś...a załóżmy, że taki od BMW podlatującego pod technikum się na tym przejechał. I co teraz? On będzie mi lekcji udzielał...? No proszę was...

To, że jeden czy drugi wypowiadający się w tym temacie przejechał się na kobietach, czy dostał od nich po dupie nie oznacza że ktokolwiek inny po przeczytaniu jego "not smile love history" ma zmienić swoje zdanie czy poglądy.

Nic już nie mówię więcej...bo nie chce mi się cytować debilnych obrazków w imię obrony swojego zdania. Zdania którego, ku*wa mać wcale nie muszę nikomu tutaj argumentować. To nie jest temat w którym będę wspierał się przykładami. Ten temat dla każdego jest czymś innym. Pozdro.

Każdy ma prawo do swojego zdania. Ty, że masz rację, ja że się mylisz :wink: Nikt nie zmusza do Cię do zmiany poglądów, po prostu co niektórych bawią, nikt tutaj nie jest mesjaszem żeby uchronić wszystkich przed obudzeniem się z ręką w nocniku, Your life, your choice :wink:

[JISAW]

Re: Czateria

Your life, your choice :wink:

Game Over

[cichy45]

Re: Czateria

Ot, są tacy, co z dostawania kopa w dupę uczynili sport. Na chwilę obecną zdaję sobie sprawę, że mam wartość, a oprócz niezbyt potężnych wymiarów (1,76 wzrostu, 60kg masy) i nieidealnej (jeszcze) cery (która i tak w porównaniu do zeszłych lat, a nawet obecnych moich kumpli jest wręcz świetna) nie mam sobie nic do zarzucenia. Nie lubię w ten sposób na to patrzeć, ale jestem osobą inteligentną, z perspektywami, wieloma pasjami (motoryzacja, książki, informatyka, teatr, pisanie), dobrym sercem, własnym zdaniem, znaczeniem w szkole i "renomą". Jedyny błąd tkwi w zapewne zbyt dobrym sercu, za dobrych manierach i "staroświeckości", która nie pozwala mi na manewry typu obejmowanie/całowanie/przytulanie bez wyraźnej zgody drugiej strony, taktowność i szczerość w komplementach, i mówieniu tego, co myślę (czyli, niestety, wyraźnym stwierdzeniu, że panna jest po prostu piękna i bliska mojemu ideałowi). Nie jestem typem faceta, który chodzi na imprezy, gdzie podbija do "laski", która mu wpadła w oko, krótka gadka, bajer, na parkiet, łapa na "tyłeczek", pokręcić, pomacać, zabrać do Golfa, przerżnąć, umówić się, wziąć do kina, przerżnąć, "pochodzić" kilka miesięcy, rżnąć, rżnąć, rżnąć, rzucić. Niestety, angażuję się bardziej od strony emocjonalnej niż fizycznej, eleganckiej i romantycznej niż odważno - rżniętej. Nie jestem z tych czasów.

Fakt też, że wybranka do osób standardowych i przeciętnych nie należy, i jej zapatrywania na związek czy "bycie razem" są co najmniej oryginalne (nie chce być z nikim, bo sama zdaje sobie sprawę, że nie potrafiła by drugiej osoby uszczęśliwić i kochać tak, jak sama jest kochaną), ale...

Nic to wobec wieczności, parafrazując Churchilla "Miłość to gra, którą rozgrywa się z uśmiechem...". Dopóki ta gra zapewnia mi emocje i oderwanie od szarej rzeczywistości (choćby poprzez załamania, smutek i beznadzieję sytuacji) - będę dalej w to brnął.


Lukas:

Nie cierpimy przez nie, lecz przez samych siebie.
Nie umiemy być dobrzy - więc cierpimy.
Kobieta jest czymś najdoskonalszym i najidealniejszym na tej ziemi. Pamiętajmy o tym.

Nie lubię się z Tobą nie zgadzać, ale jednak czasem muszę. Pierwsze zdanie ma w sobie sporo racji, przyjmując tezę, że jesteśmy naiwni i źle interpretujemy pragnienia i oczekiwania drugiej strony, lub też "porywamy się" na kobiety zbyt dla nas wartościowe i nieosiągalne - ale komu to oceniać, a raczej czym jest zbytnia wartościowość?
Drugie zdanie - nie zgadzam się. Osobiście się nie zgadzam. Za każdym razem w końcu od nich samych dowiadywałem się, że byłem za dobry. W tym przypadku nawet proszony byłem o nie zmienianie tego, co jest, bo stanowię jedyne oparcie i jestem jedyną istotą, która rozumie jej osobę, bez której sobie nie poradzi. Często cierpimy (jak już to napisał między innymi Overseer) bo jesteśmy ZBYT dobrzy, otwarci i dostosowani do ich personalnych potrzeb.
Trzecie - również się zgodzę. Nie każda, i na pewno nie jest w 100 procentach ideałem, ale...

... ideały są nudne.

Amen